Cichopek odwiedziła swoich rodziców, którzy mieszkają na warszawskiej Sadybie. Gdy chciała wracać od nich swoich samochodem to na masce auta znalazła bukiet kwiatów.
Jak pisze "Fakt" Kasia była lekko oszołomiona, ale później z uśmiechem przyjęła prezent od tajemniczego wielbiciela.
Bulwarówka sugeruje, że może to być jakiś adorator aktorki z lat młodzieńczych, bo przecież Cichopek wychowała się właśnie na Sadybie.