"Fakt" twierdzi, że Hakiel chce nawet po 8 tysięcy za odcinek. Tymczasem - jak przypomina bulwarówka - już sama założona przez niego szkoła tańca przynosi duże zyski. A do tego dodać trzeba wynagrodzenie, jakie Marcin i jego żona Kasia otrzymują za pojawianie się na licznych bankietach.
Gazeta pisze, że za kilka tańców na zamkniętej imprezie gwiazdorska para może zgarniać nawet 15 tysięcy złotych. Sporo jak na kilka godzin pracy polegającej na tańczeniu i rozdawaniu autografów.
Czy Hakiel dobrze robi, stawiając tak trudne warunki stacji producentom "Tańca z gwiazdami"? - pyta "Fakt". Teraz, kiedy Kasia jest w ciąży, powinien liczyć się dla niego każdy grosz - odpowiada sobie bulwarówka.
>>>Więcej na eFakt.pl