Figurę upamiętniającą przyjaźń misia polarnego i jego opiekuna chce postawić rodzina Doerfleina.

44-letni mężczyzna zyskał sławę, gdy w 2007 roku zaczął opiekować się porzuconym przez matkę zwierzęciem. Karmił go, bawił się z nim, słuchał z nim Elvisa Presleya, a ich wspólne spacery przyciągały do zoo setki zachwyconych turystów.

Reklama

"Chciałabym, aby kamieniarz wyrzeźbił figury misia polarnego i wilka, nie wyższe niż metr" - zdradziła dziennikowi "Bild" matka zmarłego 71-letnia Erika. Pod jego opieką w ZOO bowiem chowało się także stadko wilków.

Znajdujący się na cmentarzu w berlińskiej dzielnicy Spandau grób Doerfleina od września odwiedziły już tysiące turystów wzruszonych jego przyjaźnią z Knutem. Doskonale odchowany przez niego miś mierzy sobie dziś 2 metry, waży 150 kilogramów i jest najczęściej odwiedzanym mieszkańcem ZOO.

Reklama