Wpływy byłego prezydenta jednak nie słabną na Kremlu. Owszem, psy obowiązuje nocna cisza, ale od czwartku jest krótsza o dwie godziny. Ujadać mogą teraz do woli od godziny 7 rano, do 23 w nocy.
Poprzednio właściciele musieli uciszać swoich pupili już o godzinie 22 i hamować ich zapędy do szczekania do godziny 8 rano. Teoretycznie jest więc lepiej, ale...
Do tej pory obowiązywały jedynie tymczasowe zasady trzymania psów i kotów, teraz nabrały one mocy urzędowej, w pełnym tego słowa znaczeniu. Przepisy trafiły bowiem do kodeksu wykroczeń administracyjnych. A co za tym idzie, właściciele ujadających bez opamiętania psiaków mogą zapłacić wysoką karę za wybryki niepoprawnych podopiecznych.
Czy Władimir Putin zapłaci wkrótce grzywnę za swoją ulubienicę? Raczej mu to nie grozi. Nawet gdyby doniósł na nią kot Miedwiediewa. Bo zanim właściciel psa zostanie ukarany, skarżący musi zdobyć dowód, że szczekanie przekracza granicę dopuszczalnego hałasu. Kocur Dorofei musiałby więc wezwać eksperta i usiąść z nim pod drzwiami Putina...
Tak czy siak, jak podśmiewają się media, właściciele innych zwierząt mają lepiej. "Koty mogą miauczeć całą dobę, a chomiki tupać w swych klatkach, kiedy tylko zechcą" - pisze dziennik "Komsomolskaja Prawda".
No, pewnie, że mogą miauczeć. Przecież mają wysoko postawionych krewnych...