Kierowca długo tłumaczył zdziwionej ochronie, że on nie wie, kto piwo zamawiał, ale musi 12 beczek alkoholu wyładować i dostarczyć właścicielce - pisze australijski "Herald Sun". Dopiero telefon do firmy przewozowej wszystko wyjaśnił - kierowca pomylił adres.

Reklama

Alkohol miał trafić do pubu Windsor, który jest oddalony od zamku królowej tylko o osiem kilometrów. Kierowca musiał więc towar zabrać. Australijska bulwarówka nie informuje, czy Elżbieta II nie była czasem rozczarowana brakiem kufelka piwa przed meczem...