Polska może stracić ukochaną gwiazdkę. Wdziękami Gosi Andrzejewicz (24 l.) zachwycił się arabski miliarder Farouk Shami. A ona na jego zaproszenie wybrała się do bajecznej posiadłości bogacza w Meksyku.
Wszystko się zaczęło rok temu, podczas pokazu mody w jednym z warszawskich hoteli. Na tym pokazie obok ciuszków prezentowano kosmetyki produkowane przez jedną z firm Farouka Shamiego. A Gosia swoim śpiewem uświetniała tę imprezę. Nie wiedziała wtedy jeszcze, że jest na sali ktoś, kto nie może oderwać od niej oczu. To sam Farouk, Amerykanin palestyńskiego pochodzenia i właściciel olbrzymiego koncernu kosmetycznego, był nią tak zauroczony. W przerwie pokazu postanowił osobiście dowiedzieć się, kim jest blondwłosa piękność.
"Chwilę porozmawialiśmy" - mówi Gosia w rozmowie z "Faktem". "Na koniec dałam panu Faroukowi swoją płytę. Miesiąc po spotkaniu otrzymałam mejla, w którym pan Farouk stwierdził, że jest oczarowany moim zmysłowym i subtelnym głosem i chce, abym dla niego zaśpiewała" - mówi rozmarzonym głosem Gosia.
Miliarder dopiął swego. Kilka tygodni temu do rąk Gosi trafiło zaproszenie na występ do meksykańskiego miasta Cancun podczas konferencji "Peace & Love". Gosia będzie jedyną reprezentantką Europy, a w konferencji wezmą udział reprezentacje 93 krajów z całego świata.
Gosi i jej tacie, który będzie jej towarzyszył w podróży, miliarder zapewnił wszystko, czego sobie tylko zażyczyli. Do dyspozycji Gosia będzie miała luksusowy apartament w hotelu Moon Palace, w grę wchodzi także kolacja z samym Faroukiem, na malowniczym wybrzeżu Morza Karaibskiego.
Miliarder, który na stałe mieszka w Teksasie, jest tak zafascynowany polską piosenkarkę, że chce ją zaprosić także na wakacje. Musi to być naprawdę silna fascynacja, skoro trwa już rok. Czy liczni wielbiciele nie obawiają się, że porwie on Gosię na zawsze z naszego kraju?
"Bez obaw, Gosia jest przede wszystkim polską piosenkarką" - uspokaja ojciec Janusz Andrzejewicz. Ale może nie docenia tego, jak mocno jego córka oczarowała bogatego bizmesmena.
Polska może stracić ukochaną gwiazdkę - kpi "Fakt" z Gosi Andrzejewicz, która wybiera się aż do Meksyku. Celem wycieczki wcale nie jest koncert dla meksykańskiej polonii. Jedzie wprawdzie pośpiewać, ale i skosztować luksusu w posiadłości arabskiego miliardera Farouka Shami. Bogacz chyba stracił dla niej głowę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama