To musi być dla Gosi naprawdę upokarzające. Ledwo zakończy koncert, już jej fanom narzuca się pewien starszy pan z walizeczką. Rozkłada swój kramik, sprawnie wydaje towar, przyjmuje pieniądze, wydaje resztę… Tak właśnie było w Poznaniu w ostatnim dniu sierpnia - pisze "Fakt".
Czyżby ojciec nie zauważył, że przed jego córką otworzyły się wspaniałe perspektywy? Ostatnio w Meksyku podejmował ją bogacz Farouk Shami. Arabski miliarder, właściciel koncernu kosmetycznego, wprost oszalał na punkcie blondwłosej piosenkarki z Polski - zauważa bulwarówka.
Przez te kilka dni, które spędziła w meksykańskim Cancum, Farouk robił wszystko, by uszczęśliwić Gosię. I na pewno do głowy mu nie przyszło, że ubóstwiana przez niego blondynka z Polski jest wykorzystywana do takiego handelku. Przecież gdy wyjeżdżała z Cancum, zapewniał, że teraz Gosi niczego nie zabraknie. Panie Andrzejewicz, już nie musi pan jeździć po Polsce z tym kramikiem - kpi "Fakt".