W wakacje Gosia była zaproszona do posiadłości arabskiego miliardera w Meksyku. Po kilku spędzonych tam dniach gwiazdka wróciła do Polski. Zapadła jednak bogaczowi w pamięć.
"Niedawno rozmawialiśmy, Farouk pytał, co u mnie słychać" - zwierza się "Faktowi" Andrzejewicz. "Gdy się dowiedział, że w programie telewizyjnym jeżdżę na łyżwach, wyznał, że chce mnie jak najszybciej zobaczyć" - dodaje piosenkarka.
Andrzejewicz ze wszystkich sił chce się odwdzięczyć swojemu wielbicielowi za wspaniałe wakacje. Dlatego zażyczyła sobie dla swojego adoratora niezwykłych warunków. Specjalnie dla niego ma stanąć na widowni osobny wygodny fotel z baldachimem, ma być przygotowany pled i ciepłe napoje w nieograniczonych ilościach, a także szampan. Życzenia piosenkarki nieco zaskoczyły producentów programu - pisze "Fakt".
"To bardzo miłe, że pan Farouk Shami chce kibicować Gosi w naszym programie i na pewno zapewnimy mu dobre miejsce na widowni. Jednak bez względu na to, z jak daleka przyjeżdżają goście naszych gwiazd, każdego traktujemy w ten sam sposób. Żądania Gosi wydają się w tej sytuacji dość absurdalne" - mówi Agnieszka Byczot z firmy Rochstar.