Piosenkarz twierdzi również, że nie wybiega myślą w przyszłość i nie wie, jak będzie wyglądać jego życie za 20 czy 30 lat. "Nie chcę skończyć jak Jackie Wilson czy James Brown. Oni nigdy nie zwolnili tempa. Sami prosili się o śmierć. Ja nie dbam dziś o popularność. Ten etap mam już za sobą" - tłumaczy gwiazdor.

Reklama

Kontynuując osobiste zwierzenia, Michael Jackson wspomniał też czasy dzieciństwa oraz opowiedział o - jego zdaniem - najstraszliwszej rzeczy, która spotkała go w życiu.

"To nie domowe piekło i terror ojca despoty, lecz decyzja stacji muzycznej była największym ciosem, który otrzymałem. Gdy MTV zapowiedziała, że nie będzie emitować teledysków czarnoskórych artystów, pękło mi serce. Mimo że telewizja odrzuciła klipy do piosenek <Billie Jean> i <Beat It>, nie poddałem się. Po sukcesie albumu <Thriller> szefowie stacji sami zapukali do moich drzwi" - opowiada piosenkarz dokładnie w 25. rocznicę wydania historycznej płyty.

Publiczna spowiedź Jacksona ma związek z premierą jego nowego albumu, który ma się ukazać w przyszłym roku. Zawartość krążka wciąż jest zagadką. "Obecnie największą inspiracją do komponowania jest dla mnie muzyka Czajkowskiego" - zdradził Jacko.

Reklama