Gdy gruchnęła wieść o małżeństwie 85-letniego Andrzeja z 25-letnia Kamilą Mścichowską, media szalały. Codziennie pojawiały się kolejne doniesienia o tym, co zakochani zrobili, gdzie sie pokazali, i jak wyglądała Kamila. Zazwyczaj wyglądała kiepsko. W czerwcu zeszłego roku prezentowała się tak:

Reklama

Czytaj dalej >>>



Niestety, niezbyt pochlebne opinie o jej stylu nie skłoniły jej do wytężonej pracy nad tym, by wyglądać pięknie, w końcu nie szata zdobi człowieka. Październik 2009:

Czytaj dalej >>>

Reklama



Miesiąc później Łapiccy znów pojawili się na salonach. Tym razem Kamila błyszczała, bo któż nie zauważyłby megakozaków?

Czytaj dalej >>>



Jeszcze w tym roku Kamila nadal obnosiła nonszalancki styl świadczący, że chce lśnić intelektem, a nie przymiotami ciała. To była cisza przed burzą.

Czytaj dalej >>>



Na gali Srebrnych Jabłek stał sie cud - Kamila wyglądała naprawdę nieźle. Podobno jedni pytali, czy to Kożuchowska, a inni brali ją za Koroniewską - to pewnie przez tę fryzurę...

Skąd taka zmiana w podejściu do wyglądu? Czyżby doszła do wniosku, że choć nie szata zdobi człowieka, to jak cie widzą, tak cie piszą? A może uznała, że trzeba podobać się nie tylko mężowi, ale także innym mężczyznom?

Bo mężowi podoba się przecież zawsze. W końcu jak śpiewał Wiesław Michnikowski: "Wesołe jest życie staruszka. Gdzie spojrzy, tam bóstwo co krok. Tu biuścik zachwyci, tam nóżka, bo nie ten, bo nie ten już wzrok".