"Super Expressowi" udało się wyśledzić Kasię Skrzynecką i Marcina Łopuckiego na zakupach. Para udała się do centrum handlowego, by uzupełnić garderobę Łopuckiego - zapewne wciąż zwiększająca się masa mięśniowa sprawia, że mistrz fitness po prostu wyrasta z ubrań!

Reklama

Fotoreporterzy nie tylko wypatrzyli, co małżonkowie kupują, ale także ile za to płacą. I tak za wygodny dres Skrzynecka zapłaciła 500 zł (naszym zdaniem niedużo, bo oczywistym jest, że zawodowy sportowiec nie trenuje w bawełnianych spodniach, tylko w porządnej specjalistycznej odzieży wykonanej z odprowadzających wilgoć włókien), potem zaś para udała się do obuwniczego, gdzie na dwie pary butów Skrzynecka wydała 800 zł (to także nie majątek, zwykłe skórzane ocieplane damskie kozaki to koszt rzędu co najmniej 400 zł, a dobre sportowe adidasy, które posłużą dłużej niż trzy miesiące, także kosztują kilkaset złotych).

I miało wyjść, że Skrzynka jest rozrzutna, a okazało się, że robi zakupy całkiem rozsądnie, chociaż mogłaby przecież wydać na wszystko trzy razy więcej.