Już gdzieś w Warszawie taki automat widziałam. Co prawda, nie skorzystałam z niego, ale z ciekawości przez chwilę mu się przyglądałam. Pomysł wydaje mi się fajny. Sądzę, że automaty pokochają zwłaszcza młodzi ludzie, bo bez skrępowania można kupić w nich prezerwatywy...
Automaty rozwiązują też odwieczny problem kolejek w aptekach. Jeżeli chcę się kupić tabletki na ból głowy czy syrop na kaszel, to sprawę załatwimy właściwie od ręki. Gorzej, jeżeli chcemy zrealizować receptę - takiej możliwości automat nie daje.
Jedyne, co mnie martwi, to fakt, że skorzystanie z automatu wyłącza możliwość uzyskania fachowej porady farmaceuty. To dość kontrowersyjne, przecież nawet witaminy w nadmiarze mogą być szkodliwe. Czy jesteśmy tego wystarczająco świadomi?
Generalnie nie mam nic przeciwko takim automatom, ale nigdy nie zrezygnowałabym dla nich z ulubionej apteki. Zbyt mocno cenię sobie kontakt z drugim człowiekiem.