Stylistki bezlitośnie przebrały odzieżowe zasoby Edyty. Niestety, większość ciuchów spotkał smutny los - zostały wyrzucone. Gdy w garderobie zrobiło się nieco miejsca, Pazura zabrała swoje pomocnice od stylu i poszła na wielkie zakupy.

Panie towarzyszyły Edycie nie tylko w butikach, ale także na fryzjerskim fotelu. Nie obeszło się i bez wizyty u makijażystki, która pouczyła młodą mamę, jak powinna się malować.

Edytę bardzo drażnią porównania do Weroniki, jednak trudno z nich zrezygnować. Chociażby z takiego, że Marczuk nie potrzebowała stylistek, by dobrze wyglądać.



Reklama