Sprawę jako pierwszy opisał „The Sun” – w piątek wieczorem na portalu, a w sobotę w gazecie. Jak ujawnił, sprawa ma swój początek w 2020 roku, gdy osoba, której prezenter płacił za zdjęcia (nie ujawniono jej płci), miała 17 lat. Na dodatek, jak powiedziała matka tej osoby, jej dziecko wydawało te pieniądze na kokainę, co zrujnowało jej życie.
W reakcji na pojawiające się w internecie domysły, kilku znanych prezenterów publicznie oświadczyło, że to nie o nich chodzi. W niedzielę po spotkaniu dyrektora generalnego BBC Tima Davie z minister kultury, sportu i mediów Lucy Frazier stacja poinformowała, że traktuje sprawę niezwykle poważnie, jest w kontakcie z policją, a prezenter, którego nazwiska nadal nie ujawniono, został zawieszony.
„BBC traktuje wszelkie zarzuty poważnie i mamy solidne wewnętrzne procedury, aby proaktywnie radzić sobie z takimi zarzutami. Jest to złożony i szybko zmieniający się zestaw okoliczności, a BBC pracuje tak szybko, jak to możliwe, aby ustalić fakty w celu właściwego poinformowania o odpowiednich dalszych krokach. Ważne jest, aby sprawy te były traktowane uczciwie i ostrożnie” – napisała stacja w wydanym w niedzielę po południu oświadczeniu.
„BBC po raz pierwszy dowiedziało się o skardze w maju. W czwartek przedstawiono nam nowe zarzuty o innym charakterze i oprócz naszych własnych dochodzeń skontaktowaliśmy się również z władzami zewnętrznymi, zgodnie z naszymi protokołami. Możemy również potwierdzić, że pracownik płci męskiej został zawieszony” – dodano.
To trzeci poważny kryzys w BBC od początku tego roku. W marcu miał miejsce głośny spór pomiędzy stacją a Garym Linekerem, byłym słynnym piłkarzem, a od lat gospodarzem flagowego programu piłkarskiego „Match of the Day”, dotyczący wymogu zachowania przez prezenterów bezstronności i neutralności politycznej, którą Lineker swoimi komentarzami na Twitterze na temat uchodźców naruszał. Z kolei w kwietniu rezygnację ogłosił szef Rady BBC Richard Sharp, co było efektem jego uwikłania w pomoc w załatwieniu pożyczki dla premiera Borisa Johnsona na krótko zanim rząd zarekomendował go na to stanowisko.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/