W przyspieszonym przez pandemię koronawirusa finale 11. edycji "Tańca z Gwiazdami" udział wzięły dwie pary Julia Wieniawa ze Stefano Terazzino oraz Edyta Zająć i Michał Bartkiewicz.
Obydwie pary zatańczyły po trzy tańce. Mimo, że to Julia Wieniawa była od początku faworytką programu, wygrała go właśnie Edyta Zając.
Jestem w szoku - powiedziała modelka po ogłoszeniu werdyktu.
Pytana o nagrodę, czyli 100 tys. złotych, które otrzymała, odpowiedziała, że na pewno kupi prezent swojemu tanecznemu partnerowi i zabierze babcię nad morze, jak tylko pozwoli na to sytuacja.
Resztę zaoszczędzę. Jestem szczęśliwa. Dziękuję za wsparcie, za wszystkie głosy - dodała.
Podczas finału nie zabrakło odniesień do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Odcinek rozpoczął się od występu Kayah i Wiki Gabor. Na kreacji Kayah pojawiła się czerwona błyskawica, artystka zmieniła również jeden z wersów piosenki z "Moja miła tańcz" na wymowne "Moja miła walcz".
Prowadzący przedstawiając walczące w finale pary powiedzieli, że "Siła jest kobietą".
W ocenie Michała Malitowskiego również nie zabrakło nawiązania do wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Chciałbym zaapelować, bądźmy razem w imię wolności i godności - mówił juror.
Dokładnie, siła jest kobietą - dodała Wieniawa.