Historia i polityka do wyśmiania

"Historia jest bardzo wdzięcznym tematem dla kabaretu. To mnóstwo ciekawych wydarzeń i ludzi do przedstawienia" - mówi Przemysław Borkowski, jeden z twórców kabaretu. Oprócz niego kabaret tworzą m.in. Robert Górski, Mikołaj Cieślak i Katarzyna Pakosińska, która dołączyła kilka lat temu. Panowie poznali się podczas studiów na Uniwersytecie Warszawskim i właśnie na studiach stworzyli Kabaret Moralnego Niepokoju. Od tamtej pory minęło już ponad dziesięć lat. Wcześniej pokazali już swoją wersję historii Polski, teraz przyszedł czas na resztę świata. "Pokażemy m.in. piękną Kleopatrę oraz swoją wersję konferencji w Jałcie, czy najważniejsze wydarzenia z I i II wojny światowej" - opowiada Borkowski.

Reklama

Pomyłka na budowie

Zanim KMN zajął się historią, pomysły do skeczy czerpał zazwyczaj z życia codziennego. Kilkugodzinna podróż busem z Warszawy, gdzie mieszkają, na występ do Szczecina może okazać się prawdziwą kopalnią tematów. Każdy opowiada, co mu się ciekawego przydarzyło. Czasem jest to zwykła, nudna historia, a kiedy indziej zapierająca dech w piersiach opowieść. Ale tak naprawdę, to wcale nie jest najważniejsze, bo w każdej z nich można dostrzec coś zabawnego. "Pamiętam skecz, w którym chłopak przychodzi na budowę, żeby zobaczyć, jak idą prace przy jego domu. Przez przypadek wysyła SMS-a, który zamiast do jego dziewczyny, trafia do majstra budowy. Taka sytuacja wydarzyła się naprawdę, a my w naszym skeczu tylko absurdalnie ją rozdmuchaliśmy" - opowiada.

Reklama

Wesoła ciocia

Po dziesięciu latach pracy na scenie kabaretowej przekonali się, że to, co bawi widzów najbardziej, to sytuacje dnia codziennego - nasze relacje z rodziną, z kolegami z pracy, czy z robotnikami remontującymi mieszkania. "Jednym z naszych ulubionych tematów jest ciocia jednego z naszych kolegów. Co ciekawe, kiedy później ciocia ogląda siebie na scenie, także pęka ze śmiechu. Do głowy jej nie przyszło, żeby się obrażać, czy twierdzić, że się z niej nabijamy" - opowiada Przemek Borkowski.

Życie w drodze

Praca kabareciarza to przede wszystkim występy i wspólne podróże. Kabaret właśnie skończył trasę koncertową po całej Polsce pt. "Babilon tour". "Zamarzyła nam się trasa koncertowa, taka jakie mają kapele rockowe" - śmieje się Borkowski. Odwiedzili kilkanaście miast w całym kraju, a występy miały prawdziwie rockowy rozmach - własne dekoracje, muzyka, kostiumy i oczywiście skecze. Już wkrótce dwugodzinny koncert będzie można obejrzeć w telewizji. Wracając jednak do podróży... Można powiedzieć, że są prawdziwym testem charakterów dla całego kabaretu. W jednym busie spędzają czasem kilkanaście godzin, do tego dochodzą wspólne występy, nocowanie w hotelach. Zdarza się, że są ze sobą 24 godziny na dobę. Łatwo zatem o kłótnie, czy nieporozumienia. "Na szczęście znamy się jak łyse konie, wiemy o swoich słabościah, od razu wyczuwamy, czy ktoś ma gorszy dzień. Po prostu lubimy się" - tłumaczy Borkowski. "Dzięki temu wyjazdy są dla nas przyjemnością" - dodaje.