Dała się poznać jako kobieta o jedenastu twarzach w "Halo Hans!" i Kaśka Wojnarówna z rewelacyjnego filmu"Wesele", ale największą sławę przyniosła jej rola Karoliny Łapińskiej w "Niani".

"Myślę, że czarne charaktery lepiej się sprzedają" - mówi w wywiadach Tamara. - "Inna rzecz, że aktorzy lubią grać złe postaci. Można uruchomić w sobie emocje, jakich nie używamy w codziennym życiu".

Reklama

Rozumiemy się bez słów

W codziennym życiu charakter Tamary z pewnością jest bardziej spójny z jej niebanalną urodą. Aktorka od 10 lat jest szczęśliwą mężatką i mamą, która uwielbia spędzać czas z rodziną. Jednak praca nie pozostawia jej wyboru i zmusza do ciągłych podróży z Gdyni, gdzie mieszka, do Warszawy, gdzie najczęściej pracuje, i z powrotem.

Na szczęście jej mąż, Bernard Szyc, również jest aktorem i doskonale rozumie, że w tym zawodzie nienormowany czas pracy i szalone tempo życia są nieuniknione. "To, że pracujemy w tej samej branży, na pewno sprawia, że rozumiemy się właściwie bez słów" - wyznaje aktorka dziennikarzom. - "Mąż zna specyfikę mojej pracy i niczego nie muszę mu tłumaczyć".

Również jej kilkuletni syn Krzyś, który wolałby spędzać z mamą jak najwięcej czasu, dzielnie znosi rozstania, zadowalając się oglądaniem mamy na ekranie telewizora, no i oczywiście bezustannymi rozmowami przez telefon, bo gdy Tamara jest w pracy, w każdej wolnej chwili telefonuje do ukochanego synka. "Kontakt, jaki nawiązałam z Krzysiem po jego urodzeniu, procentuje do dziś" - zdradza w jednym z wywiadów aktorka. - "Znam cały jego świat: kolegów, pasje, zainteresowania. Wiem, co się u niego dzieje, co jadł, co zdarzyło się w szkole".

Na co dzień w trampkach

Reklama

Tamara Arciuch to piękna kobieta o posągowej urodzie, którą niektórzy nazywają polską Sharon Stone. Szczególnie na planie"Niani" zachwyca eleganckim strojem i nienaganną fryzurą. "Lubię się przebierać" - mówi akorka. - "Kostium i fryzura pomagają w budowaniu roli".

W życiu codziennym jednak Tamara stroni od wymuskanych strojów i butów na niebotycznej szplice. To, jak czasem ze śmiechem mawia w wywiadach, kłóci się z jej temperamentem. Woli raczej zwykłe dżinsy i wygodne T-shirty niż stroje pod linijkę.

Dziś, po dziewięciu latach od ukończenia krakowskiej szkoły teatralnej, kilkuletniej pracy na deskach Teatru Wybrzeże i przygodzie z rolą wrednej i antypatycznej Moniki Rozdrażewskiej w serialu"Adam i Ewa", Arciuch przeżywa swoje prawdziwe pięć minut. Rola Karoliny w "Niani" daje jej popularność, pieniądze i ekscytującą pracę. Jednocześnie oglądamy ją w "Halo Hans", gdzie daje prawdziwy popis talentu komediowego. Czy te role staną się trampoliną do wielkiej sławy i wielkich, poważnych ról?

sobota, "Niania", godz. 20.00, TVN (35 min)

sobota, "Halo Hans!", godz. 23.00, Polsat (30 min)