"Tata wrócił z Filipin z bardzo poważnym schorzeniem jelit i prawie pożegnał się z tym światem. W tym stanie zdrowia, gdyby był alkoholikiem, już by nie żył" - wyznała miesiąc temu Kwaśniewska łamiącym się głosem w programie "Dzień dobry TVN".
Mówiła wtedy ze łzami w oczach, że bardzo kocha ojca i nie może patrzeć, jak jest publicznie upokarzany. Nawiązywała tym samym do komentarzy na temat słynnych incydentów, gdy były prezydent pokazywał się publicznie, będąc w wyraźnej niedyspozycji. Kwaśniewski chwiał się na nogach i plątał mu się język.
"Na górze się wściekli" - opowiedział "Super Expressowi" jeden z pracowników TVN. "Ola była traktowana jako pełnoprawny dziennikarz i uznali, że postąpiła nieprofesjonalnie, wykorzystując antenę do własnych potrzeb" - dodał.
Odejście Oli rozegrano po cichu. Jeszcze raz czy dwa pojawiła się na wizji po swoim rozpaczliwym wystąpieniu, a potem znikła. Czy wróci, tego nikt nie umie w tej chwili powiedzieć. Sama zainteresowana nie chce na ten temat rozmawiać - pisze "Super Ekspress".
Córki byłego prezydenta nie będziemy już oglądać w roli reporterki telewizyjnej, bo TVN wyrzucił ją z pracy. Szefostwo stacji wściekło się, gdy Ola Kwaśniewska w programie "Dzień Dobry TVN" lamentowała nad stanem ojca na wykładzie w Kijowie. Zarzekała się, że tata nie jest alkoholikiem, lecz cierpi na chorobę filipińską - donosi "Super Express".
Powiązane
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama