Kwaśniewska sama pojawia się na warszawskich salonach, a jeśli już z kimś przychodzi, to tylko w towarzystwie... mamy. Również Wielkanoc spędziła tylko z matką. Nic dziwnego, że gruchnęła plotka, że Ola rozstała się z chłopakiem, florecistą Wojciechem Szuchnickim. Nie udało jej się też zrobić oszałamiającej kariery w mediach. Teraz jest na życiowym zakręcie. Desperacko szuka pomysłu na siebie - piszą "Gwiazdy".

Reklama

Dobra zawodowa passa Oli Kwaśniewskiej rozpoczęła się dzięki udziałowi w trzeciej edycji "Tańca z gwiazdami", w której zajęła drugie miejsce. Wkrótce posypały się propozycje zawodowe. Została reporterką porannego programu "Dzień Dobry TVN", była również gospodynią programu "Kulisy Tańca z Gwiazdami".

TVN zerwał jednak z nią kontrakt. Stacja uznała, że Ola zachowała się nieprofesjonalnie, broniąc na wizji swego ojca, który zaniemógł na... filipińską chorobę.

Świeżo upieczona dziennikarka odczuła to boleśnie. Na szczęście jej życie uczuciowe kwitło, a ona mogła liczyć na duchowe wsparcie swego narzeczonego.

Dziś jednak jej związek przeżywa poważny kryzys. Sama zainteresowana na pytanie, czy nadal jest z Wojciechem Szuchnickim, odpowiada dość enigmatycznie: "Wszystko jest OK". Dlaczego więc nie spędzili razem świąt wielkanocnych? Dlaczego Ola nie jest przy narzeczonym, kiedy ten tak bardzo potrzebuje jej pomocy?

Szuchnicki, odkąd uległ ciężkiemu wypadkowi na nartach w Austrii, jest w złej kondycji fizycznej. Czeka go jeszcze długa rehabilitacja. Tym samym pod znakiem zapytania stoi jego sportowa kariera. Wojtek jest tym wszystkim załamany.

"Być może czeka mnie następna operacja" - mówi. I smutno dodaje: "No rzeczywiście, sam już nie pamiętam, kiedy widziałem się z Olą... Ale niedługo znów będziemy się widzieć! Może nawet pomieszkamy razem z miesiąc. Teraz nie za bardzo możemy się spotykać, bo jestem unieruchomiony. Patrząc z boku, może wyglądać, że mamy kryzys" - przyznaje.

Reklama

"Ależ nie jesteśmy małżeństwem! W tym roku tak się zdarzyło, że w święta tata był za granicą i nie mogłam zostawić samej mamy, aby jechać do Wojtka" - ripostuje ostro Kwaśniewska.

Teraz Szuchnicki wrócił do zawodu inżyniera budowy dróg na - jak mówi - ćwierć etatu. No i ma wielką nadzieję, że jeszcze powalczy floretem na sportowym wybiegu. Na razie koło nosa przeszedł mu udział w mistrzostwach świata w Pekinie, które zaczynają się w kwietniu, no i w olimpiadzie. Może mieć więc powody do bardzo złego nastroju.

"Wojtek w czasie feralnego wyjazdu na narty zerwał co prawda wszystkie wiązadła, ale nie zerwał przecież z Olą!" - żartują znajomi pary. I dodają: "Ona nie powinna go teraz zostawiać samego. Gdańsk nie leży na końcu świata!".

Co na to Ola? Woli dotrzymywać towarzystwa mamie - piszą "Gwiazdy".