Fikcyjnych detektywów gotowych rozwiązać każdą łamigłówkę, ale niepozbawionych różnych fizycznych ułomności trochę już było. Wszystko zaczęło się od niewidomego Maxa Carradosa z książki Ernesta Bramaha Smitha z 1910 roku. Siał postrach wśród zbirów, może dlatego, że miał nadprzyrodzone wręcz zdolności. Przez dotyk był w stanie odczytać nawet zwykły druk.

W latach 70. na Zachodzie popularne były bardziej realistyczne seriale o niepełnosprawnych śledczych. W "Longstreet" niewidomy detektyw specjalizował się w przestępstwach ubezpieczeniowych, a w "Ironside" policjant poruszał się na wózku, ale w liczbie rozwiązanych zagadek bił kolegów na łeb. Ostatnio w ekranizacji "Kolekcjonera kości" (1999) Denzel Washington zagrał Lincolna Rhyme, doskonałego kryminologa, który po wypadku został sparaliżowany i mógł poruszać tylko palcem jednej ręki.

Jednak serial, który wyemituje Polsat, to pierwsza taka produkcja oparta na prawdziwej historii. Sue Thomas straciła słuch jako dwulatka. Po studiach zaczęła pracować w dziale zbierania odcisków palców FBI. Nudziła się tam potwornie. Aż któregoś dnia pomogła koledze w odcyfrowaniu nagrania wideo, w którym wysiadł głos. Szefowie docenili jej umiejętności czytania z ruchu warg i przyjęli do elitarnej jednostki rozpracowującej groźnych przestępców.

Wszystko to znajdziemy w scenariuszu. Prawdziwa Thomas nie była nim zachwycona. "Nigdy nie wdawałam się w intymne relacje z kolegami z pracy" - komentowała. Gatunek ten jednak rządzi się swoimi prawami i obok kryminalnych zagadek, nie mogło zabraknąć wątków miłosnych. Thomas bardziej spodobała się grająca ją głuchoniema aktorka Deanne Bray. To dzięki niej serial ma w sobie coś z niepokojącego klimatu "Kryminalnych zagadek Miami" i rodzinnego ciepła "Siódmego nieba". A za sprawą uroczego golden retrivera Milo, z którym na ekranie nie rozstaje się Sue, może z powodzeniem konkurować z "Tequillą i Bonettim".


Sue Thomas: Słyszące oczy FBI
Polsat od niedzieli 7 października, godz. 14.45









Reklama