Ci, którzy oglądali "Co z tą Polską", być może bardziej niż polityczną dyskusją w studiu byli zainteresowani tym, co powie prowadzący program Tomasz Lis. Po wczorajszej nieoczekiwanej decyzji właściciela Polsatu o odsunięcia znanego dziennikarza od wydawania "Wydarzeń" - sztandarowego programu informacyjnego stacji - oczekiwano, że Lis jakoś się do tej decyzji odniesie.

Po gorącej dyskusji Tomasz Lis podziękował wszystkim współpracownikom, a niektórych z nich wymienił z nazwiska. Podziękował też kierownictwu Polsatu za to, że opierało się politycznym naciskom, zaś on przez trzy lata mógł prowadzić "Co z tą Polską".

Na zakończenie audycji dziennikarz wezwał Polaków, żeby poszli do urn wyborczych. I zakomunikował, że po raz ostatni poprowadził program.

Nie wiadomo, czy teraz Tomasz Lis w ogóle odejdzie z Polsatu. Po odsunięciu go od wydawania "Wydarzeń" i po deklaracji o odejściu z telewizji jego partnerki Hanny Smoktunowicz byłoby to oczywiste. Ale otwarcie dziennikarz tego nie powiedział.