W wyemitowanym 10 maja odcinku swojego show, Kuba Wojewódzki gościł Tomasza Adamka. Bokser deklarujący przywiązanie do katolickich i konserwatywnych wartości przedstawił swoje dość kontrowersyjne podejście do wychowania córek. Wyznał na przykład, że nie zgodzi się na to, by którakolwiek z nich spotykała się z nie Polakiem. Cieszył się również, że jednak z jego pociech "nie lubi Murzynów". Kiedy zaś w studio pojawił się drugi gość, czyli Natalia Nykiel, która stwierdziła, że raczej nie gotuje i nie sprząta, Adamek uznał, że takie kobiety "Trzeba lać". Gospodarz, jak i widownia programu zareagowali śmiechem.

Reklama

Ten występ sportowca w popularnym show nie spodobał się Rzecznikowi Praw Obywatelskich. W swoim komentarzu dla Onetu, Adam Bodnar napisał:

Wybitny bokser Tomasz Adamek w programie Kuby Wojewódzkiego w TVN powiedział, że kobiety, które są nieposłuszne i nie realizują swoich obowiązków domowych "trzeba lać". Nawet to obrazowo pokazał. Wszyscy – prowadzący, gość i publiczność – zareagowali śmiechem, była przednia zabawa. A audycja była promowana w internecie hasłem: "trzeba lać – zobacz dlaczego".

Reklama

Rozumiem konwencję programu: ma bawić, prowokować, rozśmieszać w niczym nieskrępowanej rozmowie z celebrytą. Rzecz jednak w tym, że kiedy już opadnie nastrój wesołości, ucichnie śmiech, pozostaje smutne przesłanie: przemoc domowa może być usprawiedliwiona.

Tymczasem w realnym świecie mamy do czynienia z prawdziwym dramatem. Liczby osób dotkniętych przemocą w rodzinie idą w setki tysięcy (w 2015 roku – 207 385), a sama tylko Policja w ub. roku wypełniła 73,5 tys. formularzy tzw. niebieskiej karty.

Reklama

W dalszej części swojego tekstu, Adam Bodnar pisze o tym, jak dużym i realnym problemem w Polsce jest przemoc domowa.

Rzecznik Praw Obywatelski nie jest jedyną osobą, którą zbulwersował występ Adamka u Wojewódzkiego. Do szefa TVN Edwarda Miszczaka i KRRiT wpłynął list podpisany przez wiele fundacji i organizacji pozarządowych zajmujących się nierównością i prawami kobiet, a także niektóre media. Autorzy i sygnatariusze domagają się nałożenia na nadawcę kary pieniężnej za wzmacnianie szkodliwych społecznie stereotypów dotyczących przemocy oraz dyskryminację ze względu na rasę i płeć