W krótkim wywiadzie udzielonym wideoportalowi.pl, Hanna Lis odpowiedziała na pytania dotyczące swojego powrotu do telewizji. Na dociekania dziennikarza, dotyczące tego, czy zasiadając przed kamerą po latach przerwy przeżyła traumę odpowiedziała:
To była olbrzymia radość, bo wróciłam do miejsca, które bardzo dobrze znam i do ludzi, których bardzo dobrze znam, także w redakcji "Panoramy" spotkałam się z ludźmi, z którymi wcześniej pracowałam w "Wiadomościach", a jeszcze lata temu mijałam się gdzieś tam na korytarzach pracując w "Teleexpressie". Strasznie fajny zespół, który mnie ogromnie miło przywitał, z którym się, jeszcze raz powiem, świetnie pracuje także traumy nie było.
Dziennikarka wyznała jednak, że przerwa w pracy zrobiła swoje i pierwsze dni w roli prezenterki "Panoramy" były dla niej stresujące:
Traumą był powrót na wizję, bo jednak kilka lat przerwy robi swoje, także przez tych pierwszych kilka dyżurów ręce się trzęsły i kości stukały w nogach ale znów jestem z powrotem u siebie. Kompletnie nie sprawił mi problemu powrót do newsroomu, do pracy w newsroomie, do współwydawania programu newsowego, do szukania newsów. To jest coś, co ja uwielbiam i z czego nie do końca wypadłam, bo moje poranki i tak się zaczynały od przeglądu internetu i newsów. Natomiast przerwa w występowaniu przed kamerą wymagała pewnego oswojenia.
Hanna Lis wyznała także, że pojawiające się w mediach informacje dotyczące wysokości jej wynagrodzenia, są nieprawdziwe:
Za każdym razem wyciekają informacje na temat mojej gaży, gaży kolegów. Niektóre są kompletnie od czapy, właściwie chyba wszystkie są kompletnie od czapy, także co ja mogę powiedzieć. Ludzi interesuje wszystko to, co jest częścią pracy ludzi mediów, więc w oczywisty sposób się spekuluje, bo te informacje się sprzedają na czołówkach gazet i portalach. - podsumowała dziennikarka