Kiedy pół roku temu Małgorzata Kożuchowska ogłosiła, że po 11 latach opuszcza serial "M jak miłość", widzowie nie mogli uwierzyć, że kochana przez nich Hanka Mostowiak zniknie z ekranu. Aktorka nie kryła jednak, że jej decyzja spowodowana jest zmęczeniem rolą i chęcią dalszego rozwoju zawodowego. W tym samym czasie Kożuchowska zdecydowała się na udział w serialu "Rodzinka.pl", a w mediach pojawiały się doniesienia, że zagra również w nowej produkcji TVN-u.

Reklama

Jak donosi Fakt, taki obrót sprawy nie spodobał się producentce "M jak miłość" Ilonie Łepkowskiej. Jej zdaniem aktorka, mocno kojarzona z jedną serialową rolą, nie powinna w tym samym czasie wcielać się w zupełnie inną postać w innej produkcji:

"Nie można być w poniedziałek i wtorek Hanką Mostowiak, a w środę panią Boską na tym samym kanale. To dla mnie błąd w sztuce i brak szacunku dla widza" - cytuje zbulwersowaną Łepkowską Fakt

Kapif

Jak przypuszcza tabloid, to właśnie Łepkowska podjęła decyzję o ostatecznym wykluczeniu postaci Hanki z serialu. Pomimo, iż można było przyjąć inne rozwiązanie, umożliwiające po jakimś czasie powrót Kożuchowskiej na plan "M jak miłość", to wybrano uśmiercenie postaci Hanki, które raz na zawsze zamknęło aktorce drzwi do powrotu.

No chyba że, na wzór brazylijskich telenowel, okaże się, że Hanka miała siostrę bliźniaczkę. Co sądzicie o takim rozwinięciu scenariusza?

>>>Czytaj także: Ciemne usta gwiazd. Która wygląda najlepiej?