W rozmowie z Faktem Anna Seniuk wyjaśnia, dlaczego zgodziła się na rolę w serialu "Wszyscy kochają Romana":
"Pani Anna to nie tylko profesor w Warszawskiej Akademii Teatralnej, ale i aktorka, która w swoim dorobku ma dziesiątki wspaniałych ról teatralnych i filmowych. Aktorka wykreowała wiele ciekawych postaci, w tym niezapomnianą Madzię Karwowską z kultowego już serialu „Czterdziestolatek”.
Skąd więc pomysł na sitcom? – Spodobał mi się scenariusz i pomysł na serial. To zresztą pierwsza rzecz, na którą zwracam uwagę. Potem dowiedziałam się jeszcze, z kim będę miała przyjemność pracować i zgodziłam się – opowiada Faktowi Seniuk.
Aktorka przyznaje, że otrzymuje wiele propozycji, jednak zanim się na coś zdecyduje bardzo dokładnie je czyta. A to czy jest to film fabularny czy serial, jest dla niej sprawą drugorzędną.
– Sztuka jest sztuką. Bez względu czy to chodzi o komedię, sensację czy dramat. Każda z nich ma swoje zadanie i co innego ma dać widzowi. Tak samo jak film, teatr czy serial. To nie wstyd grać w serialu. Chodzi o to, by jeśli jest to serial komediowy, miał on dobry humor, teksty i ciekawe postaci – tłumaczy aktorka."
>>> Czytaj także: Ewa Minge nie boi się gróźb
Komentarze (18)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeŻe seriale to przyszłość TVP świadczą zachowania prezenterek innych popularnych programów. Jak np. pani wdzięcząca się i zalotna pani Olech z dziesiejszego Teleexpresu czy wielu zapowiadaczy pogody (obojga płci). Jeden Orłoś się broni przed przywdzianiem elektrycznych gaci, które zgubiły tego, jakże mu tam, przystojniaka... Ale nie tego co skończył przygnieciony drzwiami od kasy pancernej...
Mało jest u nas twórców zajmujących się naszą dzisiejszą liberalno- kapitalistyczną rzeczywistością. Do wyjątków na artystycznym ugorze należy Jerzy Gruza.
Szkoda, ze filmy Gruzy, które tak celnie odzwierciedlają naszą polską, transformacyjną rzeczywistość jeśli nawet są traktowane przez większość ludzi elit jako przednie komedie, to jednak komedie dotyczące marginesu naszej teraźniejszości. A przecież oprócz tego, że są jak przystało na dobre filmy wyraziste, to obrazują wcale szeroki obszar tej rzeczywistości. Myślę, że to tego typu nowobogaccy z których prześmiewa się Gruza są bardziej godni miana negatywnych bohaterów neoliberalnego kapitalizmu niż bezrobotni z serialu „Świat Kiepskich”. Serial „Świat Kiepskich” wpisują się negatywne oceny ludzi społecznych dołów, w opinie elit, że bieda, wykluczenie i bezrobocie dosięga ludzi leniwych lub nieudacznych i utrwala te negatywne stereotypy. Według elit, to wyłącznie sami zmarginalizowani i wykluczeni są winni swego losu, to oni sami stwarzają sobie warunki nędznego życia, to pozostała po komunizmie ich mentalność niewolników nie pozwala odnaleźć się w wolnym świecie. Abstrahują przy tym zupełnie od polityki gospodarczo społecznej para liberałów, od stworzonych w kraju warunków ekonomicznych i społecznych, od tego, że ograniczono ilość miejsc w transformacyjnym pociągu, że nie starczyło ich dla wszystkich. Oczywiście w prześmiewczej twórczości filmowej jest miejsce dla różnych spojrzeń. Szkoda tylko, że oceny rzeczywistości dokonywane przez elity i część społeczeństwa są tak często wybiórcze.
widać je wreszcie na światowych festiwalach i dostaje nagrody!!"
naprawdę? a mógłbyś wymienić kilka z tych "wiekopomnych" dzieł?
Jak to??? To skąd deszcz nagród dla polskiej Niaani- najlepszej adaptacj iw historii i skąd zachwyt nad Usta Usta??- także naj. adaptacji?- mądralińscy poznajcie się najpierw na sprawie...
i
Beatus qui tenet
Ito dlaczego wybitna aktorka gra w sitkomie. Inaczej musiałaby, zgodnie z kwalifikacjami, sprzatac i zamiatac.