Pod koniec II wojny światowej ponad półtora tysiąca Włochów oskarżono o zbrodnie wojenne. Żaden z nich nie został osądzony ani skazany. Giovanni Donfrancesco, autor dokumentu "Brudna wojna Mussoliniego", który pokaże Planete, próbuje odpowiedzieć na pytania, jakich zbrodni dopuścili się żołnierze i dlaczego nie ponieśli za nie żadnych konsekwencji. Akcję swojego filmu prowadzi dwutorowo. Z jednej strony z kamerą towarzyszy Grekowi Stathisowi Psomiadisowi usiłującemu doprowadzić do procesu zbrodniarzy, którzy wymordowali mieszkańców greckiej wioski Domenikon. Z drugiej przy pomocy archiwalnych materiałów opowiada historię Włoch w czasie II wojny.

Reklama

16 lutego 1943 roku włoska armia wymordowała 150 (wszystkich) mężczyzn z Domenikonu. Wnuk jednego z zamordowanych postanawia rozliczyć Włochów za tą masakrę. Zbiera zeznania świadków oraz inne dowody obciążające. Okazuje się, że żaden z odpowiedzialnych za to żołnierzy nigdy nie został osądzony za tą ani za żadną inną zbrodnię. Mimo że już w 1943 roku prezydent USA Roosevelt obiecał, że winni staną przed Komisją Narodów Zjednoczonych do spraw Zbrodni Wojennych. Po wojnie wnioski o ukaranie zbrodniarzy złożyły m.in. Grecja, Albania i Etiopia, ale Zachód wolał nie ruszać odpowiedzialnych za nie dowódców. Bano się, że zatrzymanie żołnierzy, którzy pełnią funkcję w powojennym rządzie Włoch, osłabi kraj, co pozwoli komunistom przejąć władzę. Wybrano więc rządy zbrodniarzy w miejsce popleczników Związku Radzieckiego.

Masakra w Domenikonie była tylko jedną z wielu masowych egzekucji, których Włosi dopuścili się w okupowanych przez nich krajach. Eliminacja stała się częścią zaplanowanej skrupulatnie przez Mussoliniego strategii. On sam zapłacił za to życiem, ale jej wykonawcy pozostali bezkarni. Jak przekonuje w filmie profesor historii Uniwersytetu Nowojorskiego Lidia Santarelli, w ludziach wciąż przeważa stereotyp włoskiego żołnierza jako sympatycznego playboya myślącego o podboju nie innych krajów, tylko kobiet. Archiwalne zdjęcia z publicznych egzekucji, jakich dokonywali, dowodzą, że bardzo często było inaczej. We Włoszech zbrodnie wojenne tamtejszej armii to wciąż temat tabu. Świadczy o tym chociażby fakt, że telewizja publiczna RAI nie była zainteresowana emisją filmu.

Wniosek o ukaranie odpowiedzialnych za masakrę w Domenikonie, który Stathis Psomiadis złożył w greckim sądzie, został oddalony. Według greckiego prawa zbrodnia uległa przedawnieniu. Stathis wystąpił do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jedynym pocieszeniem dla niego oraz innych potomków pomordowanych pozostaje to, że dwa lata temu (rok po realizacji filmu) rząd włoski poprzez ambasadora w Atenach przeprosił Greków za masakrę.

Reklama

BRUDNA WOJNA MUSSOLINIEGO | Planete | czwartek |godz. 20.45