"Glee" (czyli "Chór") jest dziś najmodniejszym serialem na świecie. O gościnne występy w nim zabiegają największe z gwiazd – od Britney Spears przez Gwyneth Paltrow, które się w nim pokazały, po Jennifer Lopez, która o tym marzy. W "Glee" będzie miała swoją premierę najnowsza piosenka Lady Gagi, a muzycy Coldplay'a, którzy kilka miesięcy temu nie chcieli, by ich utwory były wykonywane w tasiemcu dla nastolatków, potem za to przepraszali.
"Glee" to telewizyjny fenomen – opowieść o szkolnym chórze w musicalowej konwencji w ciągu roku wyświetlania w Stanach zyskała 14 milionów widzów (pierwsze odcinki oglądało 9 mln). Hitem stała się w każdym z krajów, w których jest emitowana. Tak, jak trzy firmowane logiem serialu płyty. Twórca produkcji Ryan Murphy może sobie pogratulować również Złotego Globu i wielu innych prestiżowych nagród.
Akcja rozgrywa się w fikcyjnym amerykańskim liceum, a bohaterami są członkowie miejscowego chóru szkolnego pod nazwą New Directions. Uczniowie niezbyt popularni, bowiem inwalida na wózku, otyła Murzynka z równie dużym głosem, młodociany gej o świetnym guście i nieśmiała Żydówka wychowywana przez parę homoseksualistów nie przystają do urodziwych cheerleaderek i przystojnych futbolistów. Do chóru wstępują również jego samozwańcza gwiazda Rachel oraz popularny sportowiec Finn.
W "Glee" są postacie budzące sympatię i mnóstwo świetnego, choć sarkastycznego humoru. I jest znakomita muzyka – od musicalowych przebojów po klasyki muzyki pop i hity prosto z list przebojów.
Premiera: piątek, 18 lutego, godz. 21.00