Zawód modelki cieszył się wtedy ogromną popularnością, i to nie tylko dlatego, że mógł się wiązać z podróżami na pokazy do Lipska czy Budapesztu. Chodziło raczej o to, że najbardziej rozpoznawalne modelki (z telewizji bądź ze stron działu mody "Przekroju") mogły liczyć w mięsnym na polędwicę spod lady.

Reklama

Początki polskiej mody cechuje właśnie przaśność. Dziś już mało kto pamięta lata 50. i królujące wtedy kostiumy z przerabianych mundurów i rękawice robotnicze jako uzupełnienie eleganckich bluzek i spódnic. Przecież po wyjściu z pracy urodziwe warszawianki musiały iść "do gruzu", by uczestniczyć w procesie odbudowy stolicy. Jazz i rock and roll przyniósł erę świetności bikiniarzy z ich "antypaństwowymi" plerezami, skarpetami sing-sing oraz krawatami z girlaskami.

Powiew luksusu z zagranicy skłonił projektantkę Jadwigę Grabowską (nazywaną polską Coco Chanel) do otwarcia Mody Polskiej, prezentującej nad Wisłą to, co robiło furorę w Mediolanie czy Paryżu (w końcu Christian Dior pokazał swoją rewolucyjna kolekcję New Look w 1947 roku). Ubierała jednak głównie elity. Panie Kowalskie korzystały raczej z wykrojów publikowanych w "Przekroju" przez Barbarę Hoff.

Lata 60. przyniosły kult tapirowanych fryzur, miniówek, krawatów "śledzi" i dżinsów, które wkładało się pod prześcieradło, żeby zniwelować wypchane w ciągu dnia kolana. W latach 70. odzieżowy luksus był dostępny tylko za peweksowskie bony (w Peweksie też sprzedawano najlepszą francuską włóczkę idealną do robiącego furorę szydełkowania i robótek ręcznych). Gdy potem Edward Gierek otwierał granice, nie spodziewał się chyba, że przyczyni się do wzrostu popularności mody z Niemiec Wschodnich. "Wszystko miałam z NRD" - wyznaje w dokumencie Halina Frąckowiak. To jej wypowiedzi oraz opowieści Grażyny Hasse, Barbary Hoff czy Jerzego Antkowiaka komentują tę ilustrowaną doskonałymi materiałami archiwalnymi wciagającą podróż po polskich szafach.





Szafa polska 1945-89

godz. 20.20, TVP 1











Reklama