W zasadzie nie ma sezonu, by powieści na język teatru nie próbowała przełożyć jakaś trupa, a oparty na krakowiaku muzyczny motyw od lat jest wielkim hitem list przebojów dzwonków telefonicznych. Jego kompozytor, Tadeusz Kocyka, zmarł 29 marca. Na kilka dni przed nową edycją serialu o Smoku Wawelskim i jego wesołej kompani na płytach DVD.
Najnowsze wydanie nie różni się zbytnio od wcześniejszych i w tej kwestii stoi okoniem wobec światowych tendencji. Nie ma tu bogatej biblioteki dodatków i multimediów. Mimo to film broni się sam. Nie na darmo regularnie znajduje się w czołówce polskich dobranocek wszech czasów.
Akcja serialu wyprodukowanego przez bielskie studio - podobnie jak innych sztandarowych animacji czasów PRL - toczyła się wszędzie i nigdzie. Z tym że nigdzie Gąbki było (i jest) bardziej atrakcyjne niż nigdzie Bolka i Lolka, Uszatka, Reksia, a nawet Colargola.
"Porwanie…" jest serialem drogi, który choć przeczy współczesnej wiedzy geograficznej, jest ściśle przywiązany do konkretnego punktu na mapie. Bez Krakowa, za którym tęskni nie tylko porwany przez Deszczowców tytułowy profesor Gąbka, ale również ekipa, która rusza mu na odsiecz: Smok Wawelski, kucharz Księcia Kraka Bartłomiej Bartolini herbu Zielona Pietruszka (do usług) oraz lekarz Koyota. Ten ostatni tęskni zresztą wyłącznie na kartach powieści Pagaczewskiego, bo adaptujący książkę na serial Władysław Nehrebecki nie dostrzegł potencjału drzemiącego w tej postaci. Nie tylko on zresztą. W kolejnych częściach cyklu: "Misja profesora Gąbki" i "Gąbka i latające talerze" zrezygnował z niego również i sam pisarz.
Świat przedstawiony w książkach Pagaczewskiego przypomina ten, który znamy z marzeń sennych. Odrzuca konwencjonalną geografię (jedyne, co wiadomo na pewno, to to, że na południe od Krakowa znajdują się jakieś góry), biologię (Smok Mlekopij, Deszczowcy, mypingi) i zdrowy rozsądek.
Pagaczewski w chwili publikacji powieści miał lat 60. Dla niego książka nie była - jak postuluje Tadeusz Nyczek - metaforą socjalistycznej rzeczywistości, ale ironiczną rozprawą z polską mitologią. Dlatego też z jedynego polskiego smoka uczynił wegetarianina, poczciwca i podróżnika, a z Księcia Kraka - władcę, który wcale nie był takim twardzielem, jak go malują, i po służbie Ojczyźnie lubił sobie posiedzieć w papuciach i possać lizaczka. Sam pisarz tak mówił o tym w wywiadzie prasowym z 1971 roku: "Pisałem mojego <Gąbkę> nie tylko z myślą o dzieciach. Ten wyimaginowany bohater żyjący gdzieś poza czasem i epoką to trochę mój portret własny, rozbity na poszczególne postaci".
Pagaczewski niejednokrotnie podkreślał, że zarówno jego powieść, jak i film na jej motywach są adresowane także do dorosłych. Tylko oni bowiem są w stanie docenić postmodernistyczne absurdy fabuły. To dla nich legendarny smok jeździ samochodem, będącym wypadkową pojazdów Jamesa Bonda i Pana Samochodzika, a tytułowy Baltazar Gąbka zajada się landrynkami i prowadzi swoje ekstrawaganckie badania biologiczne, w rodzaju tych o zakończeniach nerwowych w pysku ślimaka winniczka, które zostały przetłumaczone na 15 języków.
Dla nich też Don Pedro, tajemniczy szpieg z Krainy Deszczowców, o aparycji Zorro i (przynajmniej do czasu) mentalności donosiciela, z równą biegłością posługuje się nowoczesną krótkofalówką, co tradycyjną trucizną z muchomorów. A w dodatku lata XIX-wiecznym balonem. Pełny eklektyzm i żadnych pretensji. I choć właśnie to stanowi największą siłę Baltazara Gąbki i jego przyjaciół, na miejscu wydawcy jednak podążyłbym za modą i dodał jakieś multimedia. Zaszkodzić nie zaszkodzą, a mogą dopomóc klasycznie narysowanym bohaterom w walce z amerykańską trójwymiarową konkurencją.
"Porwanie Baltazara Gąbki" to fenomen. Rysunkowa ekranizacja powieści Stanisława Pagaczewskiego powstała na przełomie lat 60. i 70. i do dziś zajmuje poczesne miejsce w zbiorowej wyobraźni Polaków. To właśnie stąd do potocznej polszczyzny przeniknęły obce zwroty "carramba" i "mamma mia".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama