Według prowadzących "Taniec z gwiazdami" Katarzyny Skrzyneckiej i Piotra Gąsowskiego różnica między aktorkami (zwyciężczynię wybrali widzowie w głosowaniu smsowym) była minimalna. Julia była lepsza od Kasi o zaledwie 2 procent.

Ostatni odcinek tej edycji show otworzyła Edyta Górniak piosenką Chaki Khan "I'm Every Woman", kończąc zmodyfikowanym nieco refrenem "Crazy" Gnarlsa Barkleya. Glinka i Terrazzino zatańczyli jive'a i tango, Kamińska i Maserak - paso doble i walca angielskiego.

Reklama

Zaprezentowane tańce to nic nowego - aktorki tańczyły już dokładnie takie same układy w minionych odcinkach. Nowością był natomiast freestyle - Kasia i Stefano pokazali poruszającą historię dwojga zakochanych w sobie ludzi. Nie zabrakło jednak potknięcia - tancerz zaplątał się w dekorację. Freestyle Julii i Rafała bardziej przypominał występy, jakie oglądaliśmy w "You Can Dance", ale nic dziwnego - choreografię ułożył znany właśnie z "YCD" Mariusz Olszewski.

Glinka i Kamińska miały się o co bić. Wygląda na to, że nagrodami w "Tańcu z gwiazdami" będą nie tylko kula i auto. Aktorki prawdopodobnie walczyły też o rolę w planowanym filmie, opartym na show TVN. Już od dłuższego czasu plotkuje się, że TVN ma chrapkę na stworzenie produkcji o tanecznej tematyce. Teraz te plany mogą wejść w życie.

Katarzyna Grochola, która odpadła tuż przed finałem, zapowiedziała niedawno, że napisze książkę na podstawie swoich przeżyć w "Tańcu z gwiazdami". Ponoć w TVN uważa się, że będzie ona doskonałą podstawą do stworzenia czy to filmu, czy serialu. A główną rolę w nowej produkcji miałaby dostać zwyciężczyni XI edycji show.

>>> Czytaj także: Bachleda-Curuś w sukience za 15 tys. zł