Przez długi czas twarz Tomasza Kammela była jedną z najbardziej rozpoznawalnych w polskiej telewizji. Ale kiedy ponad rok temu, w atmosferze skandalu prezenter został zwolniony z TVP 2, jego kariera nagle stanęła w miejscu. Żadna stacja nie chciała go zatrudnić, bo pojawiły się niejasności w związku z jego domniemanym udziałem w wyprowadzaniu pieniędzy z banku przez jego narzeczoną Katarzynę Niezgodę. I choć winy nikomu nie udowodniono, Kammel pozostawał bez stałej pracy.
Prezenter na różne sposoby próbował związać koniec z końcem. Występował ze swoim kabaretem, prowadził różne imprezy i szkolenia. Głodem nie przymierał, to wszystko jednak było zbyt mało. By żyć na poziomie, do którego się przyzwyczaił, Tomasz musiał zacząć zaciskać pasa. Wystawił nawet na sprzedaż swoje ukochane ferrari.
Dopiero kilka tygodni temu szczęście znów się do niego uśmiechnęło. Polsat zaproponował mu poprowadzenie jednego z koncertów na tegorocznym festiwalu TOPtrendy. Wystąpienie przed wielomilionową publicznością po tak długiej przerwie było dla niego z pewnością ogromnym stresem. Martwił się, jak wypadnie, czy jego żarty będą śmieszne i jak zareaguje na niego widownia. Mimo to bez wahania podjął wyzwanie i solidnie się do niego przygotował. Nie tylko wymyślił porządną porcję gagów, ale by mieć nienaganną sylwetkę podobno zaczął też trenować pod okiem osobistego trenera w siłowni.
Wysiłek opłacił się. "Fakt" dowiedział się nieoficjalnie, że szefowie stacji Polsat są bardzo zadowoleni z prezentera. Podobały im się błyskotliwe teksty i dowcipne dialogi z partnerującym mu kabareciarzem Igorem Kwiatkowskim oraz ciepłe przyjęcie przez publiczność festiwalu. Kammel udowodnił, że jest profesjonalistą w każdym calu, że potrafi zainteresować i rozbawić publiczność. Dlatego Polsat chce nawiązać z nim stałą współpracę.
Podobno padł pomysł, by prezenter zastąpił Mariusza Kałamagę u boku Kasi Cichopek w drugiej edycji show „Tylko nas dwoje”. Mówi się też o innym, zupełnie osobnym programie dla niego. Być może za jakiś czas Kammel stanie się gwiazdą Polsatu na miarę Krzysztofa Ibisza.