"To moje pierwsze „duchowe” wcielenie" – śmiał się Piotr Fronczewski w trakcie realizacji zdjęć – Mój bohater pojawia się we właściwych i niewłaściwych momentach oraz znika, kiedy sytuacja robi się zbyt krytyczna lub niewygodna. W zaświatach Jerzy nie zaprzestał swych ulubionych praktyk – kart, alkoholu i uwodzenia kobiet – charakteryzuje swoją serialową postać Piotr Fronczewski.
Aktor ma szczęście do ról komediowych, gdzie gra mężczyzn z poczuciem humoru, szczerych i bezpośrednich, zdystansowanych do siebie i życia. Taki był m.in. Jacek Kwiatkowski z „Rodziny zastępczej”, w którego wcielał się przez ponad 10 lat! Emisja tego serialu zakończyła się w ubiegłym roku i tak naprawdę Fronczewski zamienił jeden plan na drugi.
W żadnym jednak wypadku nie można go zaszufladkować, jako tylko i wyłącznie aktora komediowego, bo sprawdza się również w dramatycznym repertuarze. Kilkanaście dni temu brał udział w zdjęciach do filmu „Czarny czwartek”, który opowiada o tragicznych wydarzeniach w Gdyni w 1970 roku. Artyści, którym kiedykolwiek przyszło pracować z Piotrem Fronczewskim przyznają, że jest aktorem wszechstronnym i uniwersalnym, który potrafi zagrać wszystko „od Hamleta po odkurzacz”. Do tego jest profesjonalistą, a zarazem dla siebie samego – surowym krytykiem.
Jego prawdziwą miłością jest teatr, w którym zakochał się już w... dzieciństwie. Jego ojciec był pracownikiem administracyjnym jednego ze stołecznych teatrów i jako mały chłopiec Fronczewski zza kulis poznawał ten niezwykły dla niego świat. Po skończeniu szkoły aktorskiej długo nie czekał na propozycje zawodowe, a kolejnymi kreacjami („Akademia Pana Kleksa”, „Hallo Szpicbródka”, „Konsul”) zdobywał coraz większą popularność. Jego wielbiciele cenią go nie tylko za talent, ale też dlatego, że jest człowiekiem kontaktowym, dowcipnym, otwartym. On sam przyznaje, że został przez naturę wyposażony w skłonność do refleksji, melancholii i smutku.
"Przyjmuję to z pokorą. Nie próbuję z tym walczyć, nauczyłem się z tym żyć i nie mam motywacji, by budzić w sobie jakiś szczególny entuzjazm do życia. I w życiu i w teatrze jestem trochę jak widz patrzący z pewnym dystansem" – mówił Piotr Fronczewski w jednym z wywiadów.