Majka mieszka w Krakowie i jest ambitną studentką fotografii. Właśnie dostała prestiżowe stypendium we Florencji i cały jej świat zaczyna kręcić się wyłącznie wokół wyjazdu. Oczywiście do czasu – już wiemy, że niedługo życiowe plany Majki będą musiały ulec diametralnym zmianom.

Reklama

Od dawna wiadomo było, że główna bohaterka zajdzie w ciążę. Kierując się logiką można byłoby spodziewać się, że Majka uprawiała seks, a to czynność wyjątkowo rzadka wśród postaci z polskich seriali. I tu następuje zaskoczenie, nic takiego nie miało miejsca! Dziewczyna poszła do ginekologa, by zrobić badanie cytologiczne i przez pomyłkę została poddana zabiegowi sztucznego zapłodnienia. Przypadkiem dawcą nasienia jest człowiek, którego Majka właśnie poznała i z którym w najbliższej przyszłości ma się skontaktować.

Chociaż „Majka” nie jest produkcją, która ma wprowadzić element nowości do telewizji, a taką, która ma widzów bawić, miejmy nadzieję, że ominie najbardziej oklepany schemat bohaterki serialu, która zachodzi w ciążę: dziewczyna najpierw „nie wie jak do tego doszło”, potem podejmuje decyzję o przerwaniu ciąży, by w końcu zalać się łzami i w ostatniej chwili wybiec z gabinetu zabiegowego argumentując, że nie mogła „tego” zrobić. Jednak ponieważ w „Majce” już nawet zapłodnienie było nietypowe, jest szansa, że unikniemy tej sztampy.

Wśród aktorów sporo mamy nowych twarzy, w tym odtwórczynię tytułowej roli, Joannę Osydę, ale na razie szczególną uwagę zwraca Marieta Żukowska. Zapewne to jej postać będzie czarnym charakterem. To ona jest w związku z dyżurnym „tym jedynym” produkcji, choć od początku widzimy, że nie jest dla niego dobrą żoną. Aktorka obsadzona w roli przewrotnej i lubiącej stawiać na swoim kokietki na razie sprawdza się świetnie.

Zupełnie nieprawdopodobny początek fabuły daje widzom wskazówkę, że „Majka” nie będzie miała wiele wspólnego z rzeczywistością, a będzie kolejną po „BrzydUli” bajką. To nie oznacza dla serialu niczego złego – jeśli tylko będzie tu wystarczająco dużo udanego poczucia humoru, a akcja będzie utrzymana w odpowiednim tempie – serial ma szanse powodzenia.

Nasuwa się jednak obawa, czy „Majka” sprosta oczekiwaniom widzów. Nie ma tutaj takiego miejsca, jak firma Febo &Dobrzański w „BrzydUli”, która dawała scenarzystom nieograniczoną ilość wprowadzania niezwykłych wątków, na razie nie widać również ekscentrycznych postaci jak Violetta Kubasińska, czy Pshemko. W „Majce” jest spokojnie i bez ekstrawagancji – ciekawe, czy bajka o szukającej szczęścia dziewczynie osadzona w takich warunkach przypadnie widzom do gustu