Widzowie TVN wspólnie z jury zdecydowali, że Otylia Jędrzejczak powinna wrócić do tego, co robi najlepiej, czyli do pływania. To był ostatni punktowany występ pływaczki i jej partnera Sławomira Turskiego. Para jeszcze powróci w odcinku finałowym, aby ze wszystkimi uczestnikami obecnej edycji widowiska jeszcze raz zaprezentować się na parkiecie.

Reklama

Najlepiej w tym odcinku wypadła Natasza Urbańska, której partneruje w tańcu Jan Kilment, a w życiu Janusz Józefowicz. Mimo, że zdobyła pierwsze miejsce, juror Piotr Galiński powiedział do niej po występie: "Natasza, wiemy, że potrafisz zrobić wszystko. Ale pokaż wreszcie, że potrafisz tańczyć taniec towarzyski". Jego koleżanka z jury Iwona Pavlović z kolei podkreślała, że choć Natasza Urbańska ma nienaganną technikę, to jej cały czas brakuje czegoś w jej tańcu.

A sama uczestniczka programu postanowiła pokazać w telewizji swoje niedawno urodzone dziecko. Pozowała z nim w filmiku opowiadającym o tym, co działo się w jej życiu w tygodniu dzielącym kolejne odcinki "Tańca z gwiazdami".

Ozdobą tego odcinka miał być taniec Danuty Stenki i Stefano Terrazzino. Jednak po występie aktorka szczerze wyznała: "Macie szczęście, że dotarłam do końca w jednym kawałku".

Muzycznym motywem przewodnim były piosenki wykonywane przez duety. Dlatego też program rozpoczął się piosenką "That's What Friends Are For", zaśpiewaną przez prowadzących: Katarzynę Skrzynecką i Piotra Gąsowskiego. Na skrzypcach akompaniował im juror Zbigniew Wodecki.