Agnieszka Kotulanka od kilku miesięcy walczy zarówno z chorobą alkoholową, jak i problemami osobistymi, przez co nie pojawia się na planie telenoweli "Klan". I choć początkowo mogło wydawać się, że jej serialowy mąż, Tomasz Stockinger ma żal do koleżanki o to, że przez jej nieobecność sam ma mniej dni zdjęciowych, w ostatnim wywiadzie aktor zapewnił, że rozumie całą sytuację i nie ma pretensji:

Reklama

Jaki żal? Ja wiem, co to jest choroba, i też coś wiem na temat alkoholu. Wiem, że nie ma z tym żartów. Za to trzeba się ostro wziąć, ale można, trzeba się na tym skoncentrować i pożegnać się z tym płynem - powiedział w rozmowie z portalem mowimyjak.pl

Aktor zapewnił, że z chęcią ponownie powitałby Kotulankę na planie:

Jak będzie w formie, a mam nadzieję, że będzie, będziemy grać jak za dawnych lat. Wtedy ona nie będzie potrzebowała mojej pomocy, bo jest dobrą aktorką, doświadczoną. Mam nadzieję, że wróci. Chętnie przyjmę koleżankę z nowym rokiem. Życzę, żeby wróciła do jak najlepszej formy i żeby miała jeszcze dużo radości z życia osobistego i zawodowego.

Reklama

Jednocześni Tomasz Stockinger wyznał, iż jego zdaniem nie tylko alkohol jest problemem Agnieszki Kotulanki:

W przypadku Agnieszki nie jest to sprawa tylko alkoholu, myślę, że alkohol coś jej zastępował. Może źle znosiła, że sama mieszka? Na tematy osobiste nie rozmawiam, ale tak mogę przypuszczać, że ogólnie nie była otoczona przez ciepełko miłości, przyjaźni. Może jej tego brakowało?