Na łamach "Twojego Imperium", Tomasz Stockinger zadeklarował, że chętnie pomoże koleżance, o ile ona sama mu na to pozwoli. Okazuje się bowiem, że Stockinger, który przez kilkanaście lat grał męża aktorki, nie ma do nie nawet numeru telefonu.

Reklama

Nasze środowisko jest solidarne, wspieramy się, jak możemy. Dlatego nie zostawimy jej samej. Agnieszko, pozwól nam się ze sobą porozumieć! - zapewnił aktor.

Chęć pomocy Agnieszce Kotulance deklaruje także inny gwiazdor "Klanu", Jacek Borkowski. Aktor uważa, że najlepszym sposobem byłoby zorganizowanie koncertu charytatywnego, bądź zbiórki pieniędzy:

Jakiś koncert, może zbiórka pieniędzy jak najbardziej wchodzą w grę. Wiadomo, że teraz nikt nie będzie rozmawiał z reżyserami, by dostała rolę, bo najpierw musi uporać się ze swoimi kłopotami. Ale wiem, że przy wsparciu medycyny i bliskich można wyjść z nałogu. Nie znam człowieka, który nigdy nie popełniłby błędu. Ona go popełniła... Myślę, że nasza akcja na jej rzecz mogłaby jej pokazać, że nie jest sama. Trzeba jej pomóc i na pewno to zrobimy - zapewnia Borkowski.

Czy Agnieszka Kotulanka skorzysta z pomocy kolegów?