O emerytalnych planach Ilony Łepkowskiej informuje "Wprost". Dziennikarka, która próbowała umówić się z Królową Ludzkich Serc na wywiad, usłyszała:
Ja już naprawdę nie mam siły mówić o serialach, tłumaczyć się, udzielać wywiadów. Odchodzę na emeryturę. Spokojnie mogę przejść w stan spoczynku już w przyszłym roku.
Czy deklaracja o rezygnacji z kariery mogą być spowodowane klapą najnowszego serialu Łepkowskiej "Wszystko przed nami"? Koledzy z branży nie dowierzają:
"Wszystko przed nami", jej najnowsza telenowela, ma oglądalność zdecydowanie poniżej oczekiwań. Rozumiem, że to może frustrować. Tym bardziej, że przez lata całe jej telenowele miały wielomilionowe, stałe widownie. Trudno mi jednak uwierzyć, że rzeczywiście przez to Ilona Łepkowska wycofa się z rynku. Za długo na nim funkcjonuje, by reagować tak nerwowo – mówi w rozmowie z "Wprost" Maciej Grzywaczewski, wiceprezes ATM Grupy, producenta m.in. "Galerii".
Faktycznie, pomimo bardzo słabych wyników oglądalności "Wszystko przed nami", Ilona Łepkowska ma na swoim koncie ogromny sukces telenoweli "M jak miłość", która od lat przyciąga przed ekrany wielomilionową publiczność, oraz serial "Barwy szczęścia" również cieszący się dużą popularnością.
Niektórzy koledzy z branży, nie wierzą w odejście Ilony Łepkowskiej na emeryturę:
Nie do końca wierzę w tę deklarację, i myślę, że już niedługo usłyszymy z ust pani Ilony (tu zacytuję klasyka) że "pogłoski o jej śmierci były mocno przesadzone" - powiedział w rozmowie z "Wprost" Andrzej Staszczyk, scenarzysta "Majki" i "Lekarzy".
O tym, czy Ilona Łepkowska faktycznie odejdzie z zawodu przekonamy się niebawem. Tymczasem fani "M jak miłość" i "Barw szczęścia" mogą czuć się zaniepokojeni. Obydwie telenowele bez Królowej Ludzkich Serce nie będą już takie same.