Taka sytuacja, jak w 140. edycji programu, miała miejsce po raz pierwszy.Artur Baranowski ostatecznie zdobył aż 773 punkty za udzielenie poprawnych odpowiedzi, 30 doliczono mu za zachowane szanse. Łącznie uzyskał aż 803 punkty. Wielu uczestników zyskało z kolei sławę, dzięki największym wpadkom w historii polskich teleturniejów.
Więcej niż jedno zwierzę? Lama
W rankingu szalonych odpowiedzi przoduje najprawdopodobniej "Familiada", z absolutnym klasykiem teleturniejowych wpadek na czele. Kiedy w jednym z odcinków Karol Strasburger zadał pytanie: "Więcej niż jedno zwierzę to...", pierwsza z pań odpowiedziała: "Owca", a druga poprawiła na "Lama".
Inna z uczestniczek stwierdziła swego czasu, że z mleka robi się... płatki śniadaniowe. Skoro już pry jedzeniu jesteśmy, to – oczywiście, według uczestników "Familiady" - kanapka jest "przedmiotem szkolnym, który najmniej przydaje się w życiu", a warzywo, które ma pestki, to brzoskwinia.
Powodem wpadek zapewne często bywa stres, ale też trudno sobie wyobrazić, że takie odpowiedzi na poniższe pytania padły w programie naprawdę.
Jakie zwierzę, oprócz ptaków znosi jajka? Jeż. Co zużywa najwięcej energii w domu? Prąd. Co zmienia kierowca podczas jazdy samochodem? Opony. Jakie komendy najczęściej słyszą żołnierze? – Strzelaj!.
Jak ma na imię Bogusław Linda
Strzelali też uczestnicy teleturnieju "Koło Fortuny", którzy mieli odgadnąć hasło z kategorii "Aktor". Kiedy literki wyświetlone na tablicy jak nic wskazywały na Lindę, próbowali odgadnąć hasło. "Bolesław Linda. Bronisław Linda" – padały kolejne odpowiedzi. Bogusiowi musiało być w tym momencie głupio.
Serialowo przestrzelił uczestnik innego odcinka. Po czterech literach "odgadł", że to "Klinika samotnego sera". Cóż, może z pośpiechu coś tam połknął, bo jak telemaniacy wiedzą, chodził o "Klinikę samotnych serc".
"Co można robić na akord?"
Wizja gry o naprawdę sporą kasę zapewne sprawia też, że do zabawnych wpadek dochodzi w teleturnieju "Milionerzy". Na pytanie: "Które zwierzę przywołujemy: Basia, Basia, Basia?" uczestniczka odpowiedziała, że kaczkę. Gdyby ktoś też nie wiedział, podpowiadamy, że chodziło o wiewiórkę.
Niektóry zdarza się odpaść już na pierwszym pytaniu, które w teorii powinno być najłatwiejsze do odgadnięcia. Na pytanie "Co można robić na akord?", rozbawiona uczestniczka po chwili wahania wybrała, że śpiewać. Mimo że przez sekundę zastanawiała się nad odpowiedzią: "spać". Miała twarde argumenty: słowo "akord" kojarzyło jej się tylko i wyłącznie z muzyką. Najwyraźniej szczęściara nigdy w życiu nie musiała pracować "na akord".
"Miejsca intymne" i "kąt rozwarty"
Trudno ocenić, co siedziało w głowach uczestników, którzy mieli dość… kontrowersyjne skojarzenia. Uczestniczka teleturnieju "Kłamczuch" na pytanie "Co golimy?" odpowiedziała: "Odbyt". I nie, nie była to zła odpowiedź, bo chodziło o "miejsca intymne" i prowadzący Krzysztof Ibisz odpowiedź zaliczył. "Niech będzie, nie wnikajmy w to głębiej" – tłumaczył swoją decyzję.
Przejęzyczył się też zapewne uczestnik teleturnieju "Daję słowo", który na podstawie odsłoniętych liter i podpowiedzi miał zgadnąć hasło: "Zajęcie wymagające krzepy". "Obciąganie" stwierdził z uśmiechem, wywołując tym samym powszechny śmiech na sali.
W teleturnieju "Najsłabsze ogniwo" uczestnik na pytanie "Jakie zwierzę widnieje na kostiumie Batmana", odpowiedział "jamnik". Jak zapewne wszyscy wiedzą, chodziło o nietoperza. Prowadząca teleturniej Kazimiera Szczuka nie potrafi powstrzymać się od złośliwości, kiedy uczestniczka na pytanie "W jakim kraju leży Madryt?" odpowiedziała: "We Włoszech".
W programie "Gilotyna" uczestniczka stwierdziła, że pytanie: "Ile trwa obieg Ziemi wokół Słońca?" jest "banalne" i odpowiedziała, że 24 godziny. Musiała się mocno zdziwić, kiedy okazało się, że poprawna odpowiedź to rok.
W ostatnim odcinku teleturnieju "Postaw na milion" nastolatki, które chyba niedawno zaliczyły maturę, miały problem z zaliczeniem pytania o kąt rozwarty. Postawiły na odpowiedź "45 stopni", a to jak zapewne ci, co do szkoły uczęszczają, kąt ostry.
Nie zrobisz z owsa konia
Nie zabrakło wpadek i w teleturnieju, który teraz za sprawą rekordzisty Artura Baranowskiego jest na ustach niemal wszystkich miłośników rozrywki. W programie "Jeden z dziesięciu" też nieraz było do śmiechu. "Jak nazywana jest samica jelenia?" "Łosica". Poprawna odpowiedź to "łania". Nie lepiej poszło uczestnikowi z innego odcinka, który miał dokończyć znane porzekadło: "I w Paryżu nie zrobią z owsa… Konia" – wypalił uczestnik teleturnieju, a chodziło o… ryż. "I w Paryżu nie zrobią z owsa ryżu".
Takich zabawnych odpowiedzi w programie "Jeden z dziesięciu" było więcej. Z plasterka, którego warzywa robi się chipsy? Frytki. Imię żaby z "Muppet Show"? Termit. Ile palców ma człowiek? Dziesięć. Rodzajem, jakiej mącznej potrawy są wstążki, świderki, muszelki i łazanki? Klusek śląskich. Mocno osadzony w realiach był za to uczestnik, który na pytanie "Który to jest wiek, Rok 1444?" odpowiedział: "Dwudziesty".