Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens wzięli ślub 2 lata temu, ale ich miłość narodziła się nieco wcześniej. Zanim zakochani zostali szczęśliwymi małżonkami, musieli przejść poważną próbę związku.

Joanna opowiedziała Izie Janachowskiej o tym, jak Rinke zachorował na chorobę nowotworową i w bardzo ciężkim stanie leżał w szpitalu. Walka, która toczyła się w krytycznym momencie, miała na celu nie tylko pokonanie zmian onkologicznych, ale także poważnego zapalenia płuc, które się pojawiło. Poważny stan, w jakim znalazł się chory, wymagał przerwania chemio- i radioterapii. To oznaczało, że zupełnie traciły one swoje działanie. Kiedy podawano kolejne antybiotyki i żaden nie przynosił pożądanych działań, Rinke stracił już przytomność. Jego ojciec który specjalnie przyleciał z Holandii, aby być z synem, porównał Rinke do tonącego ptaka. Nie widziano dla niego ratunku w metodach oferowanych przez współczesną medycynę.

Reklama

Wtedy Joanna postanowiła spróbować czegoś innego. Chciała dodać partnerowi metafizycznej siły. Późnym wieczorem stanęła obok jego szpitalnego łóżka (leżał w pojedynczym pokoju, więc nie musiała się obawiać, że będzie komuś przeszkadzać) i powiedziała, że musi wyzdrowieć, bo ona chce z nim spędzić drugą połowę życia i wyjść za niego za mąż.

Stał się cud. Nieprzytomny Rinke wstał i od tamtej chwili zaczął odzyskiwać siły, a para zrealizowała marzenie o wspólnym sformalizowanym życiu.

Prowadząca "Śluby gwiazd" Iza i goszcząca w programie Joanna nazwały to, co się wydarzyło "wytoczeniem najcięższych możliwych dział".

-Wszystko, co mogłam dać, to dałam - powiedziała Joanna. - A on przyjął to totalnie - dodała.

Prawda, że piękna historia?