Informując media o przyczynach rozwodu, Ilona Felicjańska wyznała, że związek z Montaną był dla nie zbyt bolesny. W prywatnej wiadomości zaś, którą Paul udostępnił na swoim profilu, wypomniała mężowi, że zbyt często szuka pozamałżeńskich przygód.

Reklama

Nieco inaczej sprawę rozstania przedstawił sam Montana. Mężczyzna stwierdził bowiem, że głównym powodem rozpadu tego związku był alkoholizm Ilony:

Jest cudownie przez pewien czas, a potem dzieje się to, co się dzieje. (...) W mojej rodzinie Ilona jest persona non grata, bo mówiła i robiła dziwne rzeczy, choć z dobrymi intencjami. Nie winię jej za to absolutnie, ale wiadomo, że to są dwie różne osoby: jedna trzeźwa, druga po alkoholu. Obydwoje pijemy za dużo. Tylko że ja mogę przez trzy miesiące nie pić. A Ilona? Nie mogę powiedzieć, że się upija bardzo, ale pije. I wtedy nieprzyjemne rzeczy są mówione...- mówił trzy miesiące temu w rozmowie z "Twoim Imperium"

Okazuje się jednak, że małżonkowie prawdopodobnie postanowili podjąć próbę ratowania swojego związku. Jak podaje "Super Express", para kilka dni temu została przyłapana na wspólne randce w Sopocie.

Wyglądali jak para zakochanych. Ilona nie szczędziła czułych gestów swojemu mężowi. Dotykała go czule... Razem spędzali czas przy winie, po czym udali się na długi spacer po Monciaku – mówi tabloidowi świadek tego spotkania.

Ilona Felicjańska relacjonując weekend w Sopocie na swoim Instagramie pokazała zdjęcie kwiatków, które podpisała:

Taki #poranek i #kwiaty od niego... #rukola #miłość #zycie #morze

Paul Montana towarzyszył także żonie podczas jej ostatniego spotkania autorskiego. Para bawiła się także w towarzystwie wspólnych przyjaciół. Czyżby państwo Montana faktycznie postanowili porzucić plany rozwodowe?