Już na początku pandemii koronawirusa Maryla Rodowicz zapewniała narzekających na swój ciężki los artystów, że znalazła się w podobnej sytuacji co oni i nie ma za co płacić rachunków. Od lat bowiem głównym źródłem utrzymania piosenkarki są jej koncerty, które z powodu reżimu sanitarnego od marca zostały zupełnie zawieszone.
Kiedy kilka dni temu Maryla pochwaliła się na Instagramie swoim udziałem w koncertach "Wakacyjnej Trasy Dwójki", niektórzy fani wyrazili w komentarzach swoje oburzenie na fakt, iż Rodowicz zdecydowała się na współpracę z Telewizją Polską:
ścianka w reżimowej tv to jest dopiero nobilitacja!
wstyd ,sprzedać się dla PiSu
Ze swojej decyzji Maryla postanowiła się wytłumaczyć w rozmowie z Plejadą:
Wiadomo, że telewizja publiczna nie ma dobrej opinii i można narzekać i mówić: "Ona się zadaje z telewizją publiczną, a powinna bojkotować". Ale telewizja to potężne medium i co, jak tak lekką ręką odrzucić, to co nam zostanie? Internet?! Koncertów nie ma... Trzeba grać, żeby żyć! Koncerty to dla artystów bardzo ważna działka
Na swoje usprawiedliwienie Rodowicz dodała także, że nie jest jedyną artystką, która zdecydowała się na współpracę z TVP:
Na początku września będzie festiwal w Opolu, na którym aż będzie się roić od artystów. Będą nie tylko "Debiuty" i "Premiery", ale też koncert z przebojami Opola. Wiem, że będzie cała masa artystów, bo trzeba z czegoś żyć.