Początkowo wydawało się, że Maryla i Andrzej rozstaną się w zgodzie. Dużyński zapowiadał w mediach, że nie zostawi żony bez wsparcia finansowego, ona zaś, mimo decyzji o rozstaniu wypowiadała się o mężu w ciepłych słowach.
Niestety im dłużej przeciągały się formalności, tym trudniejsze stawały się relacje pary. Kulminacją był moment, w którym Dużyński postanowił odholować Rodowicz samochód, gdy piosenkarka była na lekcji tenisa. W odwecie Maryla udzieliła kilku wywiadów, w których wygarnęła mężowi, że to przez jego romans z sekretarką, rozpadło się ich małżeństwo.
Obecnie miedzy małżonkami panują bardzo napięte stosunki, dlatego z odsieczą artystce postanowił przyjść jej były narzeczony, František Janeček. Czeski producent muzyczny, z którym polska gwiazda była związana w latach 70. chciał ponoć mediować między nią i jej mężem:
Dzwonił do mnie niedawno i poprosił, żebym mu dała numer telefonu do mojego męża. Pytam: "A po co?". A on: "Porozmawiam z nim, powiem mu, żeby poszedł na ugodę, bo nawet w Czechach prasa pisze o waszym rozwodzie. Po co macie się ciągać po sądach..
Janeček powiedział ponoć Rodowicz, że powinna zrobić wszystko, by zakończyć ten medialny spór z mężem.