Barbara Kurdej-Szatan długo starała się o rodzeństwo dla swojej córeczki Hani. Wiosną aktorka ogłosiła, że jest w ciąży. Od tego momentu chętnie pokazuje w mediach społecznościowych zdjęcia z brzuszkiem i relacjonuje przebieg swojej ciąży.

Reklama

Fani aktorki wiedzą, że tym razem przywita na świecie synka, któremu da na imię Henryk, że ciąże znosiła bardzo dobrze, a jej największą żywieniową zachcianką były ruskie pierogi.

W ostatnim wywiadzie z magazynem "Flesz" Basia zdradziła, że przygotowania do pojawienia się nowego członka rodziny rozpoczęła na ostatnią chwilę:

Razem z mężem mamy takie natury, że pewne sprawy zostawiamy na ostatnią chwilę. Jesteśmy doświadczonymi rodzicami i wiemy, że na początku maluszek niewiele potrzebuje. Dlatego dopiero niedawno zamówiliśmy najbardziej potrzebne rzeczy: trochę ubrań, wózek i specjalne malutkie łóżeczko. Na razie synek będzie mieszkał z nami w sypialni, tuż obok małżeńskiego łóżka. Gdy trzeba będzie go nakarmić w nocy, wystarczy opuścić ściankę łóżeczka i już można przytulić maleństwo do piersi. Wydaje mi się, że to bardzo praktyczne rozwiązanie.

Kurdej-Szatan zaczyna też intensywnie myśleć o porodzie. Przyznaje przy tym, że trochę się obawia, że przyjście na świat synka może trwać dość długo, dlatego zazdrości Annie Lewandowskiej błyskawicznej akcji porodowej:

Pamiętam, że Hanię rodziłam w szpitalu przez 12 godzin. A wcześniej, zanim zdecydowaliśmy się przyjechać na izbę przyjęć, przez jakieś 4 godziny czułam skurcze przedporodowe. Jak będzie tym razem? Czas pokaże. Zazdroszczę Ani Lewandowskiej, że rodziła drugą córkę Laurę tylko 30 minut. Ze mną może być inaczej, obawiam się, że moje ciało mogło zapomnieć przez osiem lat, jak to jest rodzić. A może się mylę, może to kompletnie nie ma znaczenia.