Beata Tadla niedawno rozstała się z biznesmenem Rafałem, który o zakończeniu związku z dziennikarką poinformował na swoim Instagramie. Kilka dni temu zaś media donosiły, że w życiu dziennikarki pojawił się nowy mężczyzna. Zakochani zostali przyłapani na randce przez paparazzich.

Reklama

Miłosne perypetie dziennikarki, która ma też za sobą bardzo medialny związek z Jarosławem Kretem, który zakończył się jednym z najgłośniejszych rozstań w polskim show biznesie od lat, w mało przyjemny sposób skomentował ostatnio Kuba Wojewódzki:

Beata Tadla cierpi na nieuleczalną chorobę bycia zakochaną na oczach całej Polski. Właśnie przedstawiła światu swego nowego narzeczonego, nie bacząc, że poprzednie związki wyglądały jak Pearl Harbor. Jak mawiają zawodowi alkoholicy: jakie jest najlepsze wino? Następne - napisał w swoim tekście na łamach "Polityki".

Czy Beata Tadla poczuła się urażona słowami Kuby? Okazuje się, że dziennikarka podeszła do sprawy z dystansem:

Serdecznie pozdrawiam Kubę oraz wszystkie jego byłe, obecne i przyszłe partnerki. Na satyryczne komentarze nie obrażam się nigdy, bo mam do siebie dystans. A w tym komentarzu zauważam autoironię autora, którego bardzo lubię i któremu życzę w miłości dużo szczęścia - skomentowała dziennikarka w rozmowie z Plotkiem.

Trzeba przyznać, że taki dystans do samego siebie w polskim show biznesie to prawdziwa rzadkość.