Reklamując w mediach społecznościowych jeden z kosmetyków swojej firmy, Kinga Rusin pokazała zdjęcie, na którym biega po plaży w białym, dwuczęściowym kostiumie kąpielowym, który ukazuje jej wyrzeźbioną sylwetkę.
W komentarzach posypały się gratulacje i słowa uznania dla formy dziennikarki:
Myślę, że tym zdjęciem zmotywowała Pani nie jedną kobietę do działania i pracy nad swoją sylwetką. Brawo!!
Ależ ciało! Gratulujemy, podziwiamy i kibicujemy nieustannie.
Niesamowita figura! Nie napiszę, że chciałabym mieć taką w Pani wieku, ja chciałabym mieć ją teraz i myślę, że nawet wiele 18-latek może tylko o takiej pomarzyć.
Zapytana przez jedną z fanek, jak często ćwiczy mięśnie brzucha i co robi, by mieć taką sylwetkę, dziennikarka odpisała:
chodzenie (power walk), jazda na rowerze, na rolkach, pływanie itd
Niestety wśród komentujących znaleźli się i tacy, którym nie spodobały się ani kostium Kingi Rusin, ani jej figura:
O boze ten kostum to dla dziewczynki 16 lat a nie dla kobiety doroslej!!!
Za malo kobiecosci za duzo silowni no i Bikini dla 16 latki niestety niezbyt udany pomysl na fotke
Na ten ostatni komentarz Kinga Rusin odpowiedziała:
Nie chodzę na siłownię. Nigdy tego nie lubiłam. Ja kocham sport, zmaganie się z własną słabością, wyznaczanie sobie celu, rywalizację. Sylwetka to nie cel tylko skutek uboczny. I szczerze, wolę mieć mięśnie niż sflaczałe ciało. Nigdy nie byłam smukła, taka moja uroda, taką mam budowę. Kiedy uprawiam sport w ten naturalny dla mnie sposób „rzeźbi” się moje ciało. A stroj? Cóż, mi się podoba, a czy to nie jest najważniejsze