Piotr Kraśko dołączył do zespołu prezenterów "Pytania na śniadanie" wiosną 2016 roku, niedługo po tym, jak zwolniono go z Telewizji Polskiej. Z uwagi na wieloletnią przyjaźń dziennikarza z Kingą Rusin, szefowie śniadaniowego programu postanowili połączyć ich w duet. Ten eksperyment mógł się nie udać, ale na szczęście, z perspektywy lat okazało się, że był to strzał w dziesiątkę:
Myślę, że zarówno mnie, jak i Kingę zaskoczyło to, że od początku świetnie nam się pracowało. I co ważne, nie ucierpiała na tym nasza przyjaźń - powiedział Kraśko w rozmowie z Plejadą.
Kraśko dodał także, że choć widuje się z Rusin niemal codziennie, wciąż nie brakuje im tematów do rozmów i nie zdarzają się momenty, w których mieliby siebie dosyć.
Dziennikarz przyznał jednak, że między nim a przyjaciółką niekiedy dochodzi do spięć, na szczęście jednak ostatecznie zawsze potrafią się dogadać:
Moim zdaniem trudno byłoby zbudować telewizyjny duet, gdyby ludzie nie umieli się ze sobą spierać. Nam z Kingą zdarza się pokłócić zarówno przed programem, jak i w jego trakcie. Trzeba podjąć przecież całą masę decyzji i nie da się uniknąć przy tym sporów. Poza tym, że każde z nas wie, że zawsze może przedstawić swój punkt widzenia, to mamy też świadomość, że możemy pożartować, czy nawet wzajemnie sobie trochę podokuczać – nie stawiając nikogo w niekomfortowej sytuacji