Doda wielokrotnie chwaliła się w mediach społecznościowych, że fani robią sobie tatuaże z jej podobizną. Jednak kiedy od jednej z fanek usłyszała, że by upodobnić się do idolki, za namową chirurga plastycznego wycięła sobie tłuszcz z policzków, Rabczewska mocno się zdenerwowała.
O całej sprawie opowiedziała na swoim Instagramie:
Poszła do lekarza z moim zdjęciem i lekarz powiedział, że aby uzyskać efekt takich kości policzkowych, to na pewno wycięłam sobie tłuszcz z policzków i że on też jej proponuje to zrobić. Wyobrażacie to sobie?! Laska sobie wycięła od środka policzki...Lekarze, nie dość, że wmawiają ludziom głupoty, bo jeszcze wykorzystują swoją profesję, by naciągnąć na hajs i zrobić krzywdę. Moim zdaniem wycinanie tkanki tłuszczowej z twarzy jest totalną krzywdą, a podściółka tłuszczowa na twarzy to najważniejsze, co może być! - grzmiała Doda zapewniając jednocześnie, że nigdy takiej operacji sobie nie robiła
Nie róbcie takich głupot, pozbawiając twarz naturalnej grubości i gęstości! Za parę lat nie będzie miała na czym się trzymać, będzie opadać i wisieć! Dlatego ponad wszystkie rady zawsze przemyślcie sobie i zastanówcie się. Bo jest moda na różne zabiegi, która przemija, a potem będziecie żałować
Piosenkarka zapewniła, że nie zamierza dopuścić do tego, by lekarzowi, który naciągnął jej fankę uszło to na sucho:
Wzięłam namiar na tego lekarza i mam zamiar zrobić z tego dużą dramę, ponieważ nie życzę sobie, żeby gadał takie głupoty i robił krzywdę i naciągał moje fanki.
Doda wielokrotnie dementowała w mediach plotki, jakoby miała kiedykolwiek operować swoją twarz. Piosenkarka potwierdziła jedynie, że powiększyła sobie chirurgicznie piersi. Przyznaje także, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej, nigdy jednak nie zdecydowała się na ingerencję chirurga w rysy swojej twarzy.