Tatiana Okupnik wraz z wyjściem za mąż i zajściem w ciążę niemal zupełnie zniknęła z show biznesu. Bardzo popularna wcześniej piosenkarka przeprowadziła się wraz z mężem do Los Angeles, a jej artystyczna kariera zamarła. Teraz okazuje się, że duży wpływ na to miały problemy psychiczne, jakie wywołało u artystki jej macierzyństwo.

Reklama

W końcu Tatiana postanowiła rozprawić się z tym trudnym czasem nagrywając na Instagramie filmiki, w których opowiada o swoich przejściach. W ostatnim zdradziła, jak trudnym czasem była dla niej pierwsza ciąża:

Po dwóch tygodniach, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ktoś włączył mi czarny guzik. Widziałam wszystko na czarno. Od tego momentu nie chciało mi się ani wstawać z łózka, ani myć, było okropnie. Ryczałam, byłam ciągle załamana. Widziałam tylko koniec siebie jako artystki i kobiety. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego to zrobiłam, przecież ja nigdy nie chciałam mieć dzieci. Byłam załamana

W końcu sięgnęłam po pomoc terapeutki. To na pewno jakoś mi pomogło, ale ten zły stan trwał około 8 miesięcy. Dopiero w 9 miesiącu zaczęłam się lepiej czuć

Okupnik twierdzi, że próbowała mówić o swoim problemie ludziom ze swojego otoczenia, ale jej słowa były zwykle bagatelizowane. Ona tymczasem zupełnie nie potrafiła odnaleźć się w nowym stanie:

Czułam się źle w swojej skórze, problemem było dla mnie to, że w środku mam jakiegoś obcego (...) Moje macierzyństwo, dziś wizualizuje sobie jako wielkiego czarnego słonia, który mnie dupskiem swoim przytrzasnął. Do tej pory ten słoń nie pozwalał mi siebie zobaczyć w całej okazałości

Piosenkarka uważa, że ogromnym problemem jest brak edukacji kobiet w zakresie macierzyństwa przez co większość z nich nie wie, co może je czekać.

W wcześniejszym nagraniu wideo Tatiana Okupnik opowiedziała zaś o pociążowych powikłaniach, z jakimi zmagała się przez kilka lat:

Po pierwszym porodzie zauważyłam, że jest coś nie tak z takim tematem wstydliwym, a mianowicie z tematem defekacji, czyli mówiąc konkretnie, po prostu masz problem z załatwieniem się. Na początku nie wiesz, o co chodzi, może myślisz, że to po porodzie, że to tak początek, że wszystko do siebie dojdzie. Chodzisz do jednego lekarza, który był przy porodzie, a on mówi, że wszystko w porządku wszystko będzie dobrze, to kwestia kilku miesięcy. Potem dostajesz jakieś tabletki, serię tabletek, żeby defekacja przebiegała delikatnie.

Widzicie? To jest coś normalnego, my codziennie chodzimy nawet kilka razy do toalety, a mam problem, żeby opowiedzieć to tak po prostu prosto z mostu, bo właściwie od pierwszego porodu do zeszłego roku do września, kiedy wreszcie zdecydowałam się na operacje, która była potrzebna. Nie mogłam się załatwiać - wyznała.