Katarzyna Skrzynecka oburzona standardami opieki w prywatnym szpitalu całą sytuację opisała w mediach społecznościowych. Obsługa powołując się na procedury bezpieczeństwa w związku z epidemią nie pozwoliła aktorce wejść do budynku z mężem, który cierpiał z powodu ostrego bólu w dole brzucha. Samemu Łopuckiemu ostatecznie także nie udzielono pomocy:

Reklama

- napisała roztrzęsiona aktorkaPacjentów traktują tam jak trędowatych. Obserwowałam zza drzwi jak opieszale niewzruszona mierzy mu zdalnie temperaturę... Marcin osunął się z bólu na kolana przy kontuarze recepcji.... NIKT DO NIEGO NIE PODSZEDŁ !!!! Nikt się nie zainteresował!!! Oprócz nas było pusto, nie mieli tłumu pacjentów.... Druga pani ze stoickim spokojem klikała w komputerze, widząc, że Pacjent z nagłym przypadkiem osunął się na podłogę... !!!! "Nikt Pana nie przyjmie. Mamy ograniczoną możliwość zapisu na konsultacje. Nie był Pan zapisany. (!!!!!!!) Proszę opuścić klinikę." !!!!!!!!!! Skręcony z bólu wstawał sam, wspinając się po kontuarze... Mnie nie wpuszczono nawet bym pomogła mu wstać i wywlec się nazewnątrz... Babsztyl w wejściu pokrzykiwał musztrując... wzrok jakby chciała mnie rozstrzelać i pogarda w oczach....
OBRZYDLIWE. I skandaliczne. w "prestiżowej" prywatnej klinice, liczącej sobie od Pacjentów bajońskie kwoty za każdą konsultację. Pomocy odmówiono, wyproszono ze szpitala. Pojechałam tam tylko dlatego, że bałam się ogromnej kolejki na innych Izbach Przyjęć, a sytuacja była nagła. Nigdy więcej

W kolejnym poście Skrzynecka wyznała zaś, że pomoc udało się znaleźć w innej prywatnej klinice. Ostatecznie okazało się, że Marcin Łopucki musi zostać poddany operacji. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze:

Mąż jest już po dzisiejszej operacji. Trwała niemal 4 godziny. Dochodzi do siebie pod dobrą opieką w klinice.

Obecnie sportowiec jest już w domu. W rozmowie z "Twoim Imperium" nie chciał zdradzić, co mu dolega, wyznał zaś, że leczenie w obecnej sytuacji nie jest prostą sprawą:

Reklama

Mam jakieś problemy zdrowotne. Każdemu się takie czasami zdarzają. Problem w tym, niestety, że w dobie pandemii koronawirusa znacznie ciężej niż zwykle jest rozpocząć proces leczenia