Pandemia koronawrirusa, która paraliżuje obecnie niemal całą Europę to czas, w którym bohaterami opinii publicznej zamiast popularnych sportowców i artystów stają się lekarze, pielęgniarki i naukowcy. Karolina Korwin Piotrowska uważa, że jest to także dobry moment by zastanowić się nad tym, jak niesprawiedliwie nisko wynagradzani są przedstawiciele zawodów ratujących ludziom życie w porównaniu do tych, którzy dostarczają nam tylko rozrywki. Dziennikarka zwraca także uwagę na to, jak niedoceniani przez polityków rządzącej partii byli do niedawna lekarze i pracownicy służby zdrowia:
Nie można dłużej udawać, ze to jest normalne, ze piłkarz zarabia milion razy więcej niż naukowiec, którego badania ratują ludzkie życie. Nie mam nic do piłkarzy, mam sporo do systemu, który na to pozwala i sugeruje, ze tak jest super ok. Nie, kurde, to nie jest ok. Tak jak nie jest ok, ze płacąc ogromne podatki czy ZUS, musimy się zrzucać znowu w sieci na maseczki, kombinezony czy jedzenie dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych czy diagnostów, którzy ratują świat. Bo rząd ma ich w dupie, przynajmniej do niedawna miał i jeszcze rok temu jego partyjni funkcjonariusze pisali pogardliwie, z ta wyższością ludzi leczących się dzięki prywatnym abonamentom, „niech jadą”. Bo ten system jest koszmarnie niewydolny. Smutne. Internet pamięta. Ludzie nie zapominają.
Korwin Piotrowska napisała także o kwestii autorytetów. Dziennikarce nie podoba się fakt, że stają się nimi nie naukowcy czy eksperci, a celebryci, którzy niewiele mądrego mają do przekazania:
Chciałabym, by ten czas byl początkiem zmiany w tym zakresie. Idolami milionów, ekspertami od wszystkiego, „autorytetami” czynimy ludzi, których jedyną zasługą dla świata jest to, ze posiadają drogą torebkę, mają białe zęby, znanego męża/żonę , kieckę za pierdyliard albo garderobę na buty. Oni mówią nam, jak żyć a teraz też, bezczelnie i bez kompetencji,jak się leczyć. Dno. Teraz, nagle, bo strach i smierć codziennie zaglądają nam w oczy, doceniamy ignorowanych, poniżanych ludzi w lekarskich kitlach, naukowców, na których patrzyliśmy z pogardą, bo nie mają LV albo nie stać ich na apartament w eleganckim osiedlu, przecież oni wszyscy „biorą”, prawda? Dlaczego badacze, ludzie z IQ, z ogromną wiedzą a nie z dolarami na koncie, nie są na okładkach, nie są gwiazdami, nie znamy ich, a znamy jakieś dziwne, sztuczne medialne twory, wciskane nam nachalnie zewsząd? Oby to się zmieniło. Chciałabym. Edit: nie, boski Ronaldo nie zamienia swoich hoteli w szpitale, to fejk.